BRAT

BRAT

Znajduje najpierw brata własnego.

heuriskonatknąć się, natrafić,

znaleźć, odkryć, zrozumieć

idios – dotyczący siebie samego,

swój własny, należący do siebie

Image by Freepik

Ten, kto zamieszkuje u Boga, kto odnalazł Jego trwałą obecność, odkrywa i znajduje swojego brata. Jest otwarty na człowieka, na drugą osobę jako kogoś bliskiego i pokrewnego, kogo musi odnaleźć najpierw, kogo często odnajduje jako pierwszy, podejmując inicjatywę. Jak pasterz, który

wyrusza za zaginioną owcą aż znajdzie ją. I znalazłszy, cieszy się nią bardziej

Wyjście naprzeciw brata, przyjęcie go jako swego jest znakiem, że Bóg jest tu, że On ożywia i otwiera serce, zostawia ślad – jest nim tęsknota za człowiekiem, za odnalezieniem brata.

Tęsknota przekracza niemoc grzechu, w którym mamy odruch wykrzyczeć Bogu: a co mnie obchodzi ktoś drugi?

Czy jestem stróżem mego brata własnego?

Znaleźć brata to na powrót znaleźć życie w relacji, w którą grzech wprowadził śmierć: przekroczyć obojętność, obcość, dystans.

Wiemy, że przeszliśmy ze śmierci w życie, bo miłujemy braci. Nie miłujący pozostaje w śmierci. Każdy nienawidzący brata jest zabójcą człowieka

ZOBACZYCIE

ZOBACZYCIE

Przyszli więc i zobaczyli, gdzie pozostaje i u niego pozostali przez dzień ów.

 

meneo – pozostać, trwać, być wciąż obecnym,

być trzymanym, utrzymywanym

hemeran ekeinen – ten właśnie dzień

Jezus pozostaje w relacji z Ojcem, tutaj mieszka, trwa. Jego styl bycia na ziemi to odsłania i ukazuje w sposób zrozumiały dla nas. To miejsce otwarte, gościnne, przystępne, tak, że każdy kto chce, może wejść, zamieszkać, pozostać razem z Jezusem. Jest to początek innego życia, życia w komunii, dlatego ten właśnie dzień i godzina zapada mocno w pamięć i  pozostaje w niej – jak granica, którą się przekracza, za którą jest już inna kraina.

Przed swoją Paschą Jezus raz jeszcze, z perspektywy całej przebytej drogi, powie o zamieszkaniu, trwaniu w Nim i w Ojcu:

Pozostańcie we Mnie i Ja w was

Pozostawanie w Nim będzie

pozostawaniem w Jego Słowie i w Jego miłości, przynoszeniem owocu, pełnią radości

Daje nam pokój, poczucie bezpieczeństwa i spełnienia nawet wtedy, gdy nasze życie przeżywamy jako próbę, kryzys, cierpienie. Odkrywamy, że zawsze trzyma nas w swoich dłoniach, a to, czego doznajemy, nie zabija nas, ale oczyszcza i wzmacnia.

Św. Paweł mówi o tym doświadczeniu: hypernikomen ponad miarę zwyciężamy – poprzez Tego, który umiłował nas. (Rz.8, 37)

CZEGO SZUKACIE?

Czego szukacie?

dzeteo szukać aby znaleźć,

 

dążyć do czegoś, zabiegać o coś

Image by Freepik

Jezus widzi, że ktoś zaczyna Mu towarzyszyć i jako pierwszy zagadnął właśnie tak: czego szukacie? W ten sposób nawiązuje się relacja, rozpoczyna wspólna droga. Wędrowanie razem zakłada wspólny kierunek, cel i aby naprawdę iść razem, trzeba się wzajemnie poznać i zaangażować, wzmacniać swoje motywacje i mieć podobne dążenia.

Jezus chce mieć nas w jednym zaprzęgu z sobą, dlatego bada, czy jesteśmy w stanie dostroić się do Jego dążeń. Św. Paweł mówi o tym:

Ten, kto łączy się z Panem, jest z Nim jednym duchem.

Będziecie mieli te same dążenia, tę samą miłość i wspólnego ducha… To dążenie niech was ożywia, ono też było w Jezusie Chrystusie.

Ta wędrówka ma prowadzić w głąb, będzie przemierzaniem serca i jego poruszeń, poznawaniem prawdy o sobie. Można ją odkryć jedynie w miłości i w więzi, w oczach tego, który nas kocha i za którym idziemy.

BLISKO

Uczniowie usłyszeli i zaczęli towarzyszyć Jezusowi.

ekusan – usłyszeli

 

ekoluthesan – zaczęli towarzyszyć

Słuchanie i towarzyszenie są nierozłączne – to, co słyszymy, porusza nas i zaczyna żyć w nas, skłania do wyruszenia w drogę, gdy jesteśmy pociągani tym co usłyszymy. To, co słyszane wyrzuca nas niejako z naszego status quo. Otwiera na doświadczenie innego, na bycie z nim, dzielenie jego uczuć, podążanie za tym, co nam komunikuje sobą.

Towarzyszenie pozwala nam na bycie blisko, tworzenie przestrzeni rozmowy, wymiany.

Słuchanie i towarzyszenie to postawy , które umacniają się nawzajem i tworzą styl bycia uczniem Jezusa, umożliwiają wzajemne poznanie i budowanie wspólnoty.

W DRODZE

Jezus przechodzący.

peripateo – chodzić

posuwać się naprzód,

uczyć się z życia

Abraham chodził z Bogiem i był to początek wędrówki wiary. Jej pełnią staje się Jezus – Bóg przychodzący do nas i przechadzający się z nami, pośród nas, dla nas.

Jezus przechadza się nad Jordanem, po Galilei, w świątyni w portyku Salomona, po jeziorze podczas burzy. Uzdrawia chromego i poleca mu przechadzać się z łóżkiem.

Przechadzanie się ma w sobie poczucie wolności i taką relację, pełną wolności, chce z nami budować Pan. Przechadzanie się z Nim to istota bycia uczniem. To wejście w wiarę, w poznanie, że jest Świętym Boga (J 6, 69), postępowanie jak On (1 J 2,6), dzielenie jego stylu życia.

Abyście już nie podstępowali jak poganie postępują, w próżności myśli, ociemniali myśleniem, obcy życiu Boga, z powodu niewiedzy i z powodu skamienienia serca.

Bycie we wspólnocie z Nim i ze sobą nawzajem jest chodzeniem w świetle życia, którym jest miłość (1 J 1, 6-7).

JUŻ NIE SAM

Nazajutrz znów stał Jan i z uczniów jego dwóch.

epaurion – nazajutrz

matetes – uczeń

Każde prawdziwe doświadczenie ma swoje jutro, rozwija się i rośnie. Jan, który ujrzał Baranka, ujrzał zstępującą gołębicę, nazajutrz stoi w tym miejscu już nie sam. Można powiedzieć, że jego doświadczenie rozwinęło się i zapoczątkowało wspólnotę trzech: on i dwaj uczniowie. Po raz pierwszy w Ewangelii św. Jana natrafiamy na określenie ucznia (matetes) i to właśnie tutaj, jako jednego z trzech we wspólnocie. Symbolicznie można by odczytać, że uczeń to osoba trynitarna, to ktoś wyuczony przez Boga (Iz.54,13) i poprzez to jaki jest Bóg – że jest Trójcą.

Każdy, kto usłyszał od Ojca i który nauczył się, przychodzi do Mnie.

ŁAGODNOŚĆ

Ujrzałem ducha schodzącego jak gołąb z nieba i został na nim.

 

katabaino – schodzić w dół, zstępować,

być rzuconym, strąconym do niższego stanu

emeinen – pozostający

Syn, przychodzący od Ojca i Duch, który na niego zstępuje –oto tajemnica Trójjedynego Boga, którą ujrzał Jan. Takiego Boga wcześniej nie znał, ale taki właśnie jest Bóg, tak otwiera się dla niego,  wybiera go i posyła przed sobą.

Duch jak gołębica zstępuje i pozostaje – jest dany w postaci, którą może rozpoznać serce. Gołębica, która sfruwa z nieba to nad Jordanem bardzo częsty widok. Ale z natury jest płochliwa, trudno ją zatrzymać. Ta jest inna. Znak, wybrany aby ukazać postać Ducha, wymaga uważności i pamięci o obietnicy. Gołębica, która pozostaje nad Jezusem to prawdziwy znak, choć wpisany w naturalny obraz.

Duch zstępuje na Jezusa, na jego człowieczeństwo – gołębica niejako zakłada gniazdo i będzie płodna właśnie w tym, co głęboko ludzkie. To jest znak nowości Boga, który pragnie odrodzić człowieka przez to, że bóstwo zamieszkało na sposób ciała (Kol.2,9), a Jezus, zanurzający się w wodach Jordanu jak grzesznik, otwiera dla nas drogę. Gołębica spoczywająca na nim to cała łagodność miłości Ojca dla powracającego Syna.

CIĘŻAR

Oto Baranek Boga usuwający grzech świata

ajron –usuwający,

ajro – podnieść, wywyższyć, wziąć sobie na barki,

dźwigać to, co zostało podniesione, usunąć

Czym jest grzech, przekonujemy się dopiero w przebaczeniu i usunięciu go.

Do ciężaru grzechu można się przyzwyczaić, oswoić z nim, ponieważ nie jesteśmy w stanie poznać do głębi jego niszczącej siły. Pozbawia nas cząstki naszej osobowości, powoli tracimy samych siebie, a nie zdołamy tej straty uchwycić.

Siła Jego miłości jest większa niż nasz grzech i śmierć, jaką byśmy sobie zgotowali.

CENTRUM

Pośród was stanął, którego wy nie znacie

mesos – pośrodku, pomiędzy

hesteken – postawić w obecności innych,

sprawić, że ktoś utrzyma swoje miejsce

Ludzka osoba, także wspólnota osób, potrzebuje swojego scalającego centrum, wokół którego mogłaby uporządkować bieguny własnych sprzeczności i zyskać spójność, elastyczność i twórczą wielowymiarowość, aby całe bogactwo wnętrza mogło jej służyć do wzrostu, rozwoju.

Scala nas Jedyny, Ten, który uobecnia się pośrodku nas. O ile przyjmujemy go jako Jedynego. O ile go dostrzeżemy, uznamy, będziemy świadomi Jego obecności dla nas i rzeczywiście postawimy go w centrum życia. Bóg stanie pośrodku nas właśnie po to, aby dać nam swoją kochającą obecność, w której wszystko może być przyjęte i zbawione, a sprzeczności się porządkują i integrują.

„Jezus stanął na środku i mówi im: Pokój wam.”

W Jezusie Zmartwychwstałym największe sprzeczności jak śmierć i życie, niebo i ziemia, świętość i grzech, są objęte przez miłość. Tam, gdzie On się uobecnia, możliwy jest pokój.

GŁOS

To jest świadectwo Jana Jestem głosem Wołającego na pustyni

martyria – świadczenie, poświadczanie – także  jako działanie prorockie; świadectwo, zeznanie przed sądem

Jan mówi o sobie: jestem głosem Wołającego. Głos uobecnia osobę, która woła. Głos porusza, niejako budzi tę, która jest wołana. Jesteśmy bardzo wrażliwi na głos osoby, na to, co on niesie, czym nas porusza.

Świadectwo Jana pochodzi z pamięci jego doświadczeń i przeżyć, które wpisały się głęboko, utkały go jeszcze w łonie matki i uczyniły taką właśnie osobą. Jan u początku swojego życia otulony był ciszą, ponieważ jego ojciec Zachariasz stracił mowę. W tej ciszy poruszył go głos Maryi, jej pozdrowienie, a później błogosławieństwo ojca, gdy ten odzyskał głos.

Doświadczenie głosu stało się tak ważne, że wyraziło tożsamość i misję Jana: jestem głosem. Podobnie chce poruszyć osoby, uwrażliwić je, by były uważne na to, co się wydarzy, na Boga, który przychodzi. Bóg właśnie przerywa ciszę, która trwała kilka wieków, gdy nie posyłał proroków. Uobecnia się w głosie Jana.

Przyjęcie naszych doświadczeń, tych najwcześniejszych, pamięć o nich, pozwala nam odkrywać samych siebie i nasze posłannictwo. To ścieżka Boga, który przychodzi.