Tag Archives: formacja
ETAPYT FORMACJI
ETAPYT FORMACJI
formacja czyli sztuka życia
Terminem „nowicjat” określam znaczną przestrzeń czasu i doświadczeń: okres oswajania się z wybranym klasztorem (tzw. „bycie na furcie”), aspiranturę, postulat, dwuletni nowicjat (w ścisłym tego słowa znaczeniu) oraz okres ślubów czasowych (trzy lata). Pobyt „na furcie” ma na celu pierwsze, wzajemne poznanie się: zgłaszająca się kandydatka może – głównie poprzez spotykającą się z nią Mistrzynię Nowicjatu – nieco poznać styl i oczekiwania danej wspólnoty. Nade wszystko ma szansę na pierwszą konfrontację z własnymi motywacjami ewentualnego wstąpienia. Pamiętam, że w owym czasie posiadałam różno-różniste przekonania (o silnym poczuciu pewności) odnośnie tego „jak jest w Karmelu”; jeśli przekonania te ucieleśniłyby się, miałyby siedem głów ziejących ogniem, z piętnaście ogonów zaopatrzonych w ostre kolce, groźne oczy i wieeelkieee zęby…, np. „Siostry nie chodzą do dentysty” (w rzeczywistości: chodzą); „Siostry bardzo marzną, mało jedzą, zwłaszcza nie jedzą nic słodkiego” (jest im ciepło, są najedzone, dostają słodycze) – generalnie byłam przekonana, że: „W klasztorze jest zimno, ponuro, nic tylko asceza, łzy, pot i pokuta”, a sama oczywiście jestem (prawie) święta, bo heroicznie chcę to wszystko podjąć.
aspirantura
Zwykle trwająca trzy miesiące, to kolejny etap wzajemnego poznawania się, tym razem „po tej samej stronie barykady”, tzn. kandydatka mieszka wraz z siostrami, zachowując rytm dnia i zwyczaje danej wspólnoty. To etap, w którym można przekonać się w praktyce, na ile jest się w stanie sprostać wielorakim wymogom życia zakonnego. Moje doświadczenie sprawiło, że tak bardzo chciałam „zostać w Karmelu”, że wytężyłam całe swoje siły by sprostać wszystkim i wszystkiemu. Dość szybko przekonałam się że – przy wytężeniu woli i represjonowaniu wielu uczuć – może mi się to udać przez trzy miesiące, ale w tym stylu na pewno nie dam rady przez całe życie. Karmel okazał się dla mnie miejscem, gdzie muszę odzyskać realny obraz siebie i swoich możliwości – zarówno w skali „co mogę” jak i w skali „czego nie przeskoczę”. Bardzo trudnym momentem aspirantury była dla mnie konieczność opuszczenia klasztoru na około miesiąc. Wyjście z klasztoru po aspiranturze jest obowiązkowe, w tym czasie obydwie strony, tj. wspólnota i kandydatka, potwierdzają (lub nie) gotowość dalszej współpracy.
postulat
W przypadku obopólnej chęci – rozpoczyna się postulat. Postulat zwykle trwa około jednego roku i jest kolejnym etapem zapoznawczo-przygotowawczym. W „moim” postulacie jeszcze sporo rzeczy udawało mi się zrobić „na siłę i na ambicję”, żeby przypodobać się siostrom (a głównie sobie!). Jednak pewne potrzeby i biedy stawały się dla mnie coraz bardziej widoczne (bo dla sióstr formatorek raczej były widoczne wcześniej). To był dobry czas stawania w prawdzie o sobie, swojej historii życia, motywacji wstąpienia. Na około dwa miesiące przed końcem postulatu pisze się podanie do kapituły klasztoru z prośbą o przyjęcie do nowicjatu (albo rozeznaje się „nie-pisanie” prośby i wówczas następuje rozstanie ze wspólnotą).
nowicjat
Zwykle dwuletni – rozpoczyna się obrzędem obłóczyn (otrzymania habitu) oraz nadaniem nowego imienia (wraz z tytulacją). W moim doświadczeniu habit i imię zmieniło coś istotnego – sprawiło jakby nową jakość w przestrzeni życia. Niby wszystko jest „po staremu”, a jednak nie jest… Nadal uczę się poznawać samą siebie, także w kontekście życia zakonnego. Akceptacji, że moje bycie we wspólnocie (i chęć kontynuacji) nie musi wynikać z wielkich i wyłącznie świętych motywacji – nie musi i nie wynika. Zamiast „umierać dla Jezusa” (tudzież innych osób i instytucji) uczę się raczej żyć dla Jezusa. To ŻYCIE okazuje się trudną sztuką, jako że w swojej wcześniejszej historii często biernie akceptowałam to, czego nie mogłam lub nie umiałam zmienić, a co w efekcie bardziej przypominało stan śmierci niż życia. To proces, który uczy mnie rozumieć słowa: Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa (2 Kor 12,9). Wcześniej rozumiałam ten tekst mniej więcej tak: najchętniej będę czerpała swoją wartość z cech, które sama uznam za pożądane. Jednak nie będę się nimi jawnie chwalić, żeby nie uznano mnie za pyszną (choć z ukrycia będę chętnie epatować nimi otoczenie); raczej umniejszę je, a ostatecznie powiem „skromnie”, że to dar Jezusa. W ten sposób będzie mnie można uznać za osobę pokorną, prowadzącą głębokie życie duchowe. Dzisiaj natomiast, wspomniany tekst z Drugiego Listu do Koryntian podpowiada mi coś innego: w wielkim trudzie, przy pomocy towarzyszących mi osób, spróbuję zaakceptować cechy, których w sobie naprawdę nie lubię. Bo nie mogę zaprzeczyć (choć zaprzeczam w ramach autoagresji), że poprzez te „miejsca” we mnie poznaję czym jest miłość Jezusa, która porusza moje serce.
nowicjuszka
PROGRAM FORMACJI POCZĄTKOWEJ
PROGRAM FORMACJI POCZĄTKOWEJ
Spisałyśmy w związku z wizytacją kanoniczną, która miała miejsce w naszej Wspólnocie na początku bieżącego roku (2018). Zarówno nowe dokumenty Kościoła (instrukcja Cor orans), jak i Listy Generała naszego Zakonu, zachęcają wspólnoty mniszek aby spisały swój projekt życia, próbujący określić tożsamość konkretnej wspólnoty.
Nasz Program wpisuje się w taki projekt. Ucieszyłyśmy się tym, że nie musiałyśmy niczego wymyślać, że nie jest to wydumany konstrukt teoretyczny, potrzebny po to, aby „zgadzało się w papierach”. Nie zrobiłyśmy niczego w tym stylu. Po prostu spisałyśmy nasze doświadczenie, to, co robimy od czasu powstania suchohuckiej Wspólnoty. Widzenie przez nas formacji początkowej rozwijało się wraz z nami (i nadal się rozwija), w rytm potrzeb konkretnych osób, wzrostu naszego doświadczenia i zdobywanych kompetencji. Nazwałyśmy to, co jest i tym chciałyśmy się podzielić, aby na nowy sposób spróbować pokazać czym żyjemy i o co nam chodzi.
Jednocześnie dziękujemy wszystkim osobom, które wspierają nasz proces rozumienia i prowadzenia formacji.
***
FORMACJA POCZĄTKOWA
założenia ogólne
W tworzącym się Klasztorze Słowa Bożego i Świętych Aniołów dążymy do prowadzenia FORMACJI POCZĄTKOWEJ na trzech płaszczyznach:
- teoretycznej (wyrażającej się w zdobywaniu wiedzy)
- praktycznej (pozwalającej na realne zastosowanie tego, co poznało się w teorii)
- twórczej (wyrażającej się w wytwarzaniu rzeczy, w umiejętnościach technicznych oraz artystycznych)
Podział ten nawiązuje do klasycznego (arystotelesowskiego) wyróżnienia trzech płaszczyzn ludzkiego rozwoju, przebiegającego zarówno w wymiarze indywidualnym jak i społecznym. Płaszczyzny te nie mają ostro wyodrębnionych granic lecz przeciwnie – uzupełniają i przenikają się wzajemnie.
W ten sposób staramy się zapewnić formację integralną. Jej celem jest pomoc w rozeznaniu powołania do życia karmelitańskiego realizowanego w naszej konkretnej Wspólnocie. W przypadku pozytywnego rozeznania, formacja ma zapewnić dobre przygotowanie do życia z nami. W przypadku rozeznania braku powołania, staramy się, by czas spędzony w Klasztorze był twórczym i ważnym etapem, mogącym przynieść dobre owoce na innej drodze życia.
Teoria (wiedza), jaką staramy się przekazać, dotyczy rozmaitych bloków tematycznych:
- z zakresu historii: historii Kościoła, nauczania Ojców Kościoła, tradycji monastycznej, naszego Zakonu, naszej wspólnoty macierzystej (Gdynia Orłowo) oraz suchohuckiej fundacji
- z zakresu ślubów zakonnych (rozumienie współczesne i historyczne; ukazanie sensu uniwersalnego)
- z zakresu charyzmatu karmelitańskiego (przede wszystkim pisma Św. Matki Teresy od Jezusa, a także św. Jana od Krzyża, św. Teresy od Dzieciątka Jezus i innych świętych karmelitańskich)
- z zakresu prawodawstwa karmelitańskiego (czytanie Reguły i Konstytucji naszego Zakonu, studium dokumentów Kościoła szczególnie dotyczących życia zakonnego) oraz tradycji i zwyczajów w naszym Zakonie
- z zakresu sposobów modlitwy: wprowadzenie do modlitwy wewnętrznej, lectio divina i lectio continua, modlitwy liturgią godzin, modlitwy różańcowej (modlitwy budującej relację z Maryją)
- z zakresu genezy i misterium Eucharystii
- z zakresu genezy i misterium pozostałych sakramentów świętych (szczególnie uwzględniamy sakrament chrztu, pogłębiany w konsekracji zakonnej oraz sakrament pokuty)
- z zakresu refleksji nad współczesnymi wydarzeniami w Kościele i świecie (dzielenie się na temat przeczytanych artykułów w prasie katolickiej, przekazywanie wiadomości z życia Kościoła oraz na tematy społeczne, polityczne, kulturalne w Polsce i na świecie)
- z zakresu „życia w prawdzie” (zarówno na poziomie teoretycznym jak i praktycznym uczymy – zarówno siebie jak i młodsze siostry – realistycznego podejścia do rzeczywistości, do życia w prawdzie rozumianego jako adekwatne ujęcie własnej sytuacji i przeżyć. Także tego, co dzieje się na zewnątrz nas, przede wszystkim we Wspólnocie, a ponadto w Zakonie, w naszych rodzinach, w każdej sytuacji. Uczymy rozróżniania porządków – fizjologicznego, związanego z ciałem i układem hormonalnym, mającego niebagatelny wpływ na to, co aktualnie myślimy i czujemy, psychologicznego, obejmującego uwarunkowania rodzinne, wynikającego z przeżytych doświadczeń, zależnego od cech osobowościowych i indywidualnych preferencji oraz porządku duchowego, realnego choć zwykle najmniej odczuwanego, związanego z działaniem łaski w osobistej historii życia. Zaznajamiamy z dynamiką życia duchowego, mającego wiele etapów, różniących się tym, czego w danym stanie osoba potrzebuje i co może zrobić. Uczymy rozróżniania wymienionych porządków, a jednocześnie dobrego, wewnętrznego kontaktu z każdym z nich, wyciągania wniosków, jeżeli trzeba – zachowania dystansu wobec własnych przeżyć. Uczymy oswajania się ze sobą samym, z własnym sposobem przeżywania rzeczywistości, nazywania i komunikowania się w sposób otwarty, z kulturą i uwzględnieniem możliwości osób wokół. Np. przekonanie o utracie powołania może być wynikiem przemęczenia, a nie utraty łaski Bożej; przekonanie że coś jest słuszne lub nie, jest uwarunkowane otrzymanym wychowaniem, a jednocześnie może być obiektywizowane poprzez niezależnie istniejące normy; z przekonania iż „wystarczy ufać Bogu a wszystko samo się ułoży”, warto zachować dążenie do ufności, a usunąć apatyczną bierność, by w jej miejsce kształtować zdolność do aktywnego zaangażowania w rozwiązywanie własnych problemów)
- z zakresu refleksji nad człowiekiem: antropologia filozoficzna i teologiczna, dynamika rozwoju psychicznego w aspekcie indywidualnym i społecznym, wpływ systemu rodzinnego na życie dorosłe, specyfika kobiecego i męskiego odniesienia do rzeczywistości, psychologia kobiety, teoria osobowości, teoria uczuć, teoria komunikacji i in.
W tej płaszczyźnie podstawową formą przekazu (formą dydaktyczną) jest lekcja w nowicjacie. Lekcja odbywa się w dniach pracy w godz. 16.10-17.00 i jest prowadzona przez Mistrzynię Nowicjatu, Siostrę Socjuszkę oraz inne wyznaczone Siostry ze Zgromadzenia.
Istnieje też forma tzw. lekcji indywidualnej, w czasie której osoba formowana czyta wyznaczoną lekturę lub słucha konferencji nagranych na CD lub mp3. Celem lekcji indywidualnych jest przygotowanie osoby do samodzielnej pracy formacyjnej, tak aby kontynuowała proces osobistego rozwoju po przejściu do Zgromadzenia, w ramach formacji permanentnej.
Kiedy istnieje taka możliwość, o wykłady proszone są osoby spoza Klasztoru: bracia karmelici, specjaliści z odpowiednim wykształceniem.
Praktyka służąca dobremu wglądowi w świat własnych potrzeb, emocji i motywacji, znajomości swojej historii życia (służąca autorefleksji i samopanowaniu osoby), praktyka pozwalająca na rozwiązywanie konfliktów wewnętrznych oraz zewnętrznych a ostatecznie wprowadzenie w praktykę autentycznego życia duchowego zasadniczo dokonuje się podczas rozmów formacyjnych, prowadzonych przede wszystkim przez Mistrzynię Nowicjatu, a w określonych sytuacjach lub w razie potrzeby także przez Matkę Wikarię.
Celem pracy formacyjnej w tym aspekcie, jest też towarzyszenie osobie formowanej do odkrycia osobistego charyzmatu i obdarowań. To próba wspólnego rozpieczętowywania daru, jakim Bóg obdarzył konkretną osobę w sposób niepowtarzalny. Dar ten zwykle posiada wymiar praktyczny (konkretne umiejętności) ale nie jest on najważniejszy. Chodzi o koloryt, klimat, sposób bycia jaki dana osoba wnosi ze sobą. O to „coś” co czyni ją niepowtarzalną i niezastąpioną, z blaskami i cieniami jej osobowego wyposażenia. To nauka akceptacji a także czerpania satysfakcji z tego, co posiada się jako osoba, a także nauka służenia własnym obdarowaniem we Wspólnocie.
Rysem formacji początkowej jest stałe towarzyszenie formatorki. To ona może zaproponować odczytanie drogi duchowej nowicjuszki, czuwa nad procesem dojrzewania ludzkiego i duchowego, towarzyszy i wspiera w nim, może służyć (i służy) pomocą, jednak nie przejmuje odpowiedzialności za ten proces . To czy osoba formowana podejmie odpowiedzialność za swój rozwój i rozwiązywanie napotykanych problemów oraz sposób w jaki to uczyni, stanowi ważny element rozeznawania powołania do życia we Wspólnocie. Jednym z celów formacji początkowej jest przygotowanie do podjęcia osobistej odpowiedzialności za własną drogę duchowego i ludzkiego rozwoju w ramach formacji permanentnej.
Chodzi także o to, aby osoba formowana dojrzała do podejmowania współodpowiedzialności za to, co dzieje się we Wspólnocie (za klimat Wspólnoty, profil formacyjny, podejmowane prace, zwyczaje, wystrój i wiele innych). Celem praktyki formacyjnej jest przygotowanie osoby formowanej do aktywnego uczestniczenia w rozeznawaniu drogi, jaką ma kroczyć nasza Wspólnota.
Zgodnie z zaleceniem adhortacji posynodalnej Vita consecrata, rozmowa indywidualna stanowi podstawowe narzędzie formacyjne. Przeprowadzana jest – w zależności od potrzeby – raz lub kilka razy w tygodniu z każdą z osób podlegających formacji początkowej. Służy między innymi temu, aby poznane treści teoretyczne przełożyć na doświadczenie życia, aby nauczyć się faktycznie nimi żyć. Zatem, jednym z istotnych celów indywidualnej rozmowy formacyjnej jest wprowadzenie, uczenie i zachęta do – omówionego powyżej – życia w prawdzie.
W ramach towarzyszenia duchowego, formatorka ofiarowuje wsparcie i pomoc w procesie, podczas którego osoba formowana odkrywa i poznaje siebie zarówno w kontekście rodzinnym jak i aktualnego etapu życia.
Formatorka dba, aby powyższy proces przebiegał w świetle wiary. Wprowadza m.in. w osobistą lekturę Pisma Świętego, związaną z umiejętnością odnoszenia treści wiary do własnego życia. Chodzi o to, aby osoby formowane uczyły się odczytywać Pismo Święte jako żywe Słowo, które do nich osobiście kieruje Bóg. Formatorka towarzyszy i wspiera we wszystkich etapach życia modlitwy lub towarzyszy w poszukiwaniu innych kompetentnych osób, które mogą wspomóc nowicjuszkę na drodze wzrastania w powołaniu.
Formatorka czuwa także nad realizowaniem w praktyce zwyczajów i ceremonii zakonnych w taki sposób, aby nie były to „puste gesty” lecz postawy zachowywane ze świadomością ich duchowego przesłania.
Celem praktycznego przygotowania do życia karmelitańskiego, Mistrzyni prowadzi również „kapituły nowicjackie”, podczas których omawia się sprawy bieżące oraz przekazywane są ustalenia z kapituł wspólnotowych. Systematycznie uświadamia obowiązki i przywileje wynikające z naszego sposobu życia.
W okresie formacji początkowej Siostry są również uczone śpiewu liturgicznego. Dokonują tego osoby o odpowiednim przygotowaniu muzycznym: Siostry ze Wspólnoty lub osoby świeckie.
Jako cała Wspólnota, staramy się wprowadzać nowe osoby w ważne wymiary życia siostrzanego poprzez kultywowanie zwyczaju obchodzenia imienin, wspominania rocznic (wstąpienia, obłóczyn, ślubów), zachęcania do dzielenia się wiadomościami z życia rodzinnego, łączności ze wspólnotą macierzystą (wysyłanie życzeń na imieniny, siostry z nowicjatu suchochuckiego są zachęcane do kontaktu z siostrami z nowicjatu orłowskiego). Do obowiązków nowicjackich należy także przygotowanie imienin Mistrzyni Nowicjatu, Święta Młodzianków oraz Święta Nowicjatu. Zwyczajów tych uczymy poprzez praktykę życia codziennego (Siostry młodsze obserwują jak robią to starsze), jeżeli zachodzi taka potrzeba, w czasie osobnych spotkań z Mistrzynią lub Siostrą Socjuszką (lub wyznaczonymi Siostrami).
Ważnym elementem naszej codziennej praxis jest gimnastyka, stanowiąca element potrzebnego relaksu oraz wspomagająca kondycję fizyczną. Starsze Siostry z Nowicjatu wdrażają w tę praktykę Siostry młodsze. Zachęcamy, aby gimnastykę wykonywać codziennie, indywidualnie. Od czasu do czasu urządzane są rekreacje „w ruchu”, kiedy Siostry ćwiczą wspólnie. Wtedy, oprócz budowania kondycji fizycznej, budujemy także siostrzane więzi.
Twórczość szeroko rozumiana, począwszy od twórczości kulinarnej, poprzez ogrodniczą, aż do plecenia różańców, produkowania ozdobnych kartek okolicznościowych, ozdób choinkowych i wielkanocnych oraz malowania ikon, przekazywana jest w czasie pracy lub podczas wspólnych rekreacji. Wdrażamy też Siostry do działań technicznych i przyziemnych, jak sprzątanie wewnątrz Klasztoru i na podwórzu czy noszenie i układanie drzewa na opał.
Nad uczeniem tego typu umiejętności czuwa Mistrzyni Nowicjatu, mogąca poprosić o „przeszkolenie” Siostrę Socjuszkę lub którąś z Sióstr ze Zgromadzenia. Rolę pomocniczą pełni także Siostra z Nowicjatu wcielająca się w rolę tzw. „anioła”: kogoś kto, szczególnie w początkowym okresie pobytu w Klasztorze, pomaga sprostać zwyczajom i ceremoniom zakonnym (np. pomaga w korzystaniu z brewiarza, podpowiada ceremonie chórowe lub w refektarzu, informuje o wielu prostych, przyjętych zwyczajach związanych np. z robieniem prania czy obsługą posiłków). „Anioł” ustala zakres swoich kompetencji z Mistrzynią Nowicjatu.
NASZA FORMACJA STAŁA
NASZA FORMACJA STAŁA
W życie każdej z nas jest wpisane głębokie poczucie odpowiedzialności za odpowiedź dawaną Bogu, stały osobisty trud wzbogacania swojej świadomości: Kim jestem, co mówię o samej sobie? Co znaczy być karmelitanką? Czego Jezus pragnie osobiście ode mnie jako karmelitanki? Chodzi o stałą troskę o odpowiedź, jaką ze swej strony daję Bogu powołującemu mnie, odpowiedź będącą świadomym wyrazem mnie jako osoby.
Godność osoby wymaga DARU GODNEGO OSOBY. Godnego osoby, więc szczerego, prawdziwego, będącego świadomym wyrazem osoby. Godnego osoby, zatem głęboko przemodlonego, przemyślanego i rozpieczętowanego, nie tylko na poziomie serca i uczuć, ale i umysłu. Godnego osoby, więc – wytrwale pogłębianego przez OSOBĘ od strony nauki-wiedzy i konsekwentnie realizowanego w praktyce życia przez stawanie po stronie rozeznanych wartości.
Natura osoby ludzkiej jest intelektualna, dlatego potrzebuje udoskonalenia poprzez mądrość, która z łagodnością pociąga umysł człowieka do prawdy i dobra (por. K. Wojtyła, Wstęp ogólny do dokumentów soborowych: U podstaw odnowy).
Godność karmelitanki wymaga, aby karmelitanka działała ze świadomego wyboru, poruszona od wewnątrz poprzez głębokie przekonanie o wartościach.
Każda z nas szuka tego udoskonalenia poprzez mądrość, która z łagodnością pociąga umysł do wartości. Wartości, jaką stanowi – milczenie, modlitwa, praca w samotności.
Współczesny zalew informacji, różnorodnych sposobów myślenia, teorii, prądów nauki, przesłania wewnętrzne spojrzenie człowieka, który zaczyna wszystko podważać i traci odwagę w obliczu wielkich pytań o Boga, o sens życia, śmierć, wieczność.
Relatywizm zdaje się być jedyną postawą godną współczesności a nawet ustanawiany jest rodzaj dyktatury relatywizmu, która nie uznaje niczego za pewnik, a jedynym miernikiem ustanawia własne ja i jego zachcianki (kard. Joseph Ratzinger, Homilia na rozpoczęcie konklawe, 18.04.2005 r.).
Dlatego staramy się budzić w naszej wspólnocie odwagę pytań metafizycznych, odwagę wielkich pytań. Mamy świadomość, że im więcej osób w naszej, wspólnocie straci odwagę wielkich pytań, tym głębszy relatywizm ogarnie wspólnotę. Wobec wyzwań naszej epoki uważamy za bardzo ważne uzupełnienie, czy też pogłębienie, formacji filozoficznej, szczególnie studium antropologii chrześcijańskiej. Podjęcie przesłania encykliki Jana Pawła II Fides et ratio wydaje się być niezbędne wobec niebezpieczeństwa zubożenia transcendentnego wymiaru osoby.
Wiara i powołanie są DAREM BOGA, ale wymagają naszej świadomej postawy, trudu poszukiwań, określania wartości, wybierania tego, co tym wartościom służy.
Chcemy nieustannie wzbogacać świadomość naszego miejsca i naszej odpowiedzialności w Kościele. W ten sposób odnawiamy naszą karmelitańską tożsamość wobec wyzwań nowych czasów. Jest to pasjonująca przygoda.
OBŁÓCZYNY
OBŁÓCZYNY
I oto rozpoczął się w naszym chórze zakonnym obrzęd obłóczyn wewnętrznych. Jego „wewnętrzność” polega na tym, że odbywa się w gronie samej Wspólnoty, nie towarzyszy mu ani ksiądz, ani goście. Przewodniczy mu Przeorysza.
Jest to intymne wydarzenie, w uprzywilejowany sposób dla Siostry otrzymującej habit, jednak w dużej mierze dla całej Wspólnoty. Chociaż wszystko odbywa się zgodnie z ustaloną ceremonią, poszczególne formuły, gesty i słowa nabierają indywidualnego, osobistego charakteru. Za każdym razem jest to żywy dialog, realnie coś ustanawiający i zmieniający w rzeczywistości. To nie jest teatr pary aktorów i kilku widzów.
W trakcie ceremonii nasza Przełożona pytała Siostrę: Najdroższa córko, o co nas prosisz? Każde ze słów jest tu znaczące. Przełożona zwraca się do kogoś, kto jest ważny dla Wspólnoty. Nie jest to kolejna „sztuka na liście obecności” lecz konkretna osoba, wnosząca swoje obdarowania (i obciążenia). Jest dla Wspólnoty cenna taka jaka jest. Szczególnie w relacji wobec formatorek pozostaje w pewien sposób córką, kimś młodszym, zaproszonym do procesu wychowania i wzrostu. Nie da się tego uniknąć w najbardziej siostrzanej i demokratycznej Wspólnocie. Nie jest to przejaw pomniejszania (czy poniżania), lecz ważny (i normalny) etap zakonnego dojrzewania. Za kilka lat, „córka” stanie się „siostrą” w pełnoprawnym i partnerskim znaczeniu tego słowa.
Bohaterka obłóczyn prosi nas, całą Wspólnotę. Chociaż zajmują się nią głównie Mistrzyni Nowicjatu oraz Przełożona, to każda z wieczystych profesek musi osobiście ustosunkować się do tej prośby (realnie dzieje się to dwa miesiące wcześniej, podczas Kapituły), w konsekwencji – każda ponosi odpowiedzialność za udzieloną zgodę i wyraża gotowość uczestniczenia w radościach i trudach wzrastania nowej osoby w zakonnym środowisku.
Prośba oblekanej Siostry dotyczy dopuszczenia do karmelitańskiego sposobu życia i jego uczenia. Ów sposób życia ma wymiar – nazwijmy go – uniwersalny, wspólny dla całego Karmelu jak i wymiar specyficzny dla konkretnej, karmelitańskiej wspólnoty. W całym Karmelu uczymy się naśladować Chrystusa, żyć według rad ewangelicznych (czystości, ubóstwa i posłuszeństwa), dążymy do zjednoczenia z Bogiem… Jednak w każdej ze wspólnot dokonuje się to w nieco inny, niepowtarzalny sposób, decydujący o klimacie danego domu, stający się jego znakiem rozpoznawczym. Obydwu wymiarów potrzeba się nauczyć. Siostra, która składa prośbę, w pewnym stopniu wie już, czego może się spodziewać, wie o co prosi. Przeszła już kilka etapów formacji (pobyt na furcie, aspiranturę, postulat), co w sumie zajęło jej ponad dwa lata. Ciągle jednak sporo będzie do odkrycia… Siostra prosi także wszystkie siostry o wspieranie jej na tej drodze, o uczenie praw siostrzanej miłości.
W czasie ceremonii, Siostra otrzymuje pełny habit naszego Zakonu (tunikę, pas, różaniec, welon, tokę, szkaplerz, welon komunijny, płaszcz). Dary te symbolizują konkretną rzeczywistość, która przywoływana jest w czasie poszczególnych modlitw, np. szkaplerz przyjmuje się jako rękojmie opieki i miłości Maryi i jako znak tajemnicy, która ma się [w siostrze] dokonać.
Na koniec ceremonii, Przełożona ogłasza imię, które odtąd Siostra będzie nosić. Doświadczamy, że imię to naprawdę ma znaczenie, staje się proroctwem dla danej osoby. Jest ontycznie z nią związane, tak iż nadanie go nie wiąże się z „wymyślaniem” lecz z odkryciem tego, co jest. Żeby jednak nie ulecieć zbyt wysoko na fali mistycznych dywagacji, z nowym imieniem wiążą się wspólnotowe rozrywki. Nie mają one miejsca w czasie samej ceremonii (o klimacie poważnym i wzruszającym), lecz toczą się przez kilka wcześniejszych tygodni. Wspólnota zgaduje jak mogłaby nazywać się kolejna siostra i „na wesoło” zgłasza swoje propozycje, np. s. Brunchilda od Zdrowej Żywności. Im dziwaczniejsze, tym lepsze. Fakty są takie, że poza oblekaną Siostrą, Przełożoną oraz Mistrzynią Nowicjatu nikt nie zna prawdziwego imienia do czasu ogłoszeniago w czasie wewnętrznych obłóczyn.
Po obłóczynowej ceremonii miałyśmy wspólną kolację, był to czas świętowania, przeżywania wspólnej radości, dzielenia się przeżyciami, słuchania „nowej” Siostry.
Następnego dnia przed południem miały miejsce tzw. obłóczyny zewnętrzne, dokonujące się w obecności osób z zewnątrz. Ogniskują się wokół mszy św. obłóczynowej. W naszym przypadku przewodniczył jej o. Piotr, karmelita bosy, Delegat Ojca Prowincjała. Obecni byli zaproszeni goście – najbliższa rodzina „nowej” Siostry. W czasie mszy przeprowadziłyśmy tradycyjny obrzęd sypania płatków kwiatów na „nową” Siostrę. Siostra położyła się krzyżem pośrodku chóru, była przykryta welonem i płaszczem. Wspólnota śpiewała O Stworzycielu Duchu przyjdź, a Przełożona sypała płatki. Był to kolejny ważny moment – symbol złożenia w grobie (kwiaty symbolizują grudy ziemi, a płaszcz zakonny staje się całunem); to symboliczne oddanie faktu, że Siostra odchodzi ze świata, pragnąc żyć z Bogiem. I zarazem jest to symbol zmartwychwstania – Siostra podnosi się z ziemi, wstaje, idzie do Wspólnoty, ściska każdą ze swoich sióstr, płatki kwiatów stają się znakiem zakwitającego życia.
Staramy się, aby świętowanie obłóczyn (tak w wymiarze wewnątrz Wspólnoty jak i wśród gości) miało charakter radosny lecz dość skromny. Z istoty swojej jest to cicha uroczystość, stanowiąca preludium do wydarzeń bardziej znamiennych: składania ślubów czasowych, aż wreszcie – złożenia profesji wieczystej. (A po profesji wieczystej okazuje się, że to ona była dopiero wstępem do realnego życia zakonnego. Tak więc z czasem zaciera się różnica pomiędzy początkującymi a zaawansowanymi).
EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI
EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI
Człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego (Gaudium et spes, 24). Ale jeśli nawet udział poszczególnej osoby we wspólnocie, nie zasługuje na to, żeby powiedzieć o niej „umie żyć dla drugich” – nawet wówczas jest prawdą, że ta osoba jest w tej wspólnocie i dla tej wspólnoty ważna ze względu na to, że jest – i kim jest. Chociaż wówczas ujawnia się to przede wszystkim poprzez cierpienie (por. A. Froissard, Rozmowy z Janem Pawłem II).
Kiedy stajemy wobec osoby trudnej, inaczej myślącej zdajemy egzamin duchowej dojrzałości. Nie jest to egzamin łatwy. Różnica zdań, inny sposób myślenia, może czasem i upór drugiej strony wyprowadza nas z równowagi. Doświadczamy pokusy wycofania się i zamknięcia na dialog, bądź zaatakowania. Jednak unikanie dialogu, niepodejmowanie wysiłku w dialogu zubaża nas – rozwijamy się słabo, tracimy smak życia. We wszystkich bowiem trudnych sytuacjach, w których doświadczamy różnicy zdań, czyli jakiejś „próby” dialogu – chodzi nie tylko o zdanie egzaminu z wiedzy, inteligencji, spostrzegawczości – chodzi równocześnie o egzamin z miłości do człowieka.
Różnica zdań, odmienność przekonań nigdy nie zwalnia nas z egzaminu z miłości do człowieka. Kiedy napotykamy różnicę zdań, inny sposób myślenia powinno nas to mobilizować do lepszego przedstawienia swojego zdania, do pogłębienia wiedzy, aby w sposób prostszy i bardziej zrozumiały dla odbiorcy wyrazić siebie. Jeśli uda się nam w taki sposób popatrzyć na trudny dialog odkrywamy, że on rzeczywiście służy pogłębieniu, mobilizuje, ugruntowuje w nas dojrzałość przekonań i motywacji, i dla nas samych jest darem. Jeżeli natomiast wchodzimy w postawę zamknięcia lub agresji niestety pozbawiamy się tego dobra. Stąd może się w nas rodzić przygnębienie, zniechęcenie, utrata smaku życia. W godności osoby jest głęboko zakorzenione pragnienie zdawania – a nie oblewania – egzaminu z miłości do człowieka, bo to MIŁOŚĆ OŻYWIA OSOBĘ! W dialogu możemy nie zdać egzaminu z wiedzy, inteligencji, sprytu, ale zdać egzamin z miłości – i to napełnia pocieszeniem. Możemy też zdać egzamin z wiedzy, inteligencji, sprytu, ale nie zdać egzaminu z miłości – i to daje do myślenia.
Powodowani pragnieniem dialogu, ożywionego jedynie umiłowaniem prawdy (…) nie wykluczamy z niego nikogo, ani tych, którzy rozwijając wspaniałe przymioty umysłu ludzkiego, nie uznają jeszcze jego Twórcy, ani tych, którzy przeciwstawiają się Kościołowi i prześladują go w różny sposób. Ponieważ Bóg Ojciec jest początkiem i celem wszystkich ludzi, wszyscy jesteśmy powołani, aby być braćmi. I dlatego na podstawie tego samego powołania ludzkiego i Bożego możemy i powinniśmy bez gwałtu, bez podstępu, w prawdziwym pokoju współpracować ze sobą nad budową świata (Gaudium et spes, 92; podkrl. własne).