RADYKALNA ZMIANA

RADYKALNA ZMIANA

square_image_corrected

Uczynił mnie zdrowym.

hygies  – zdrowy, bliski prawdy (o nauczaniu)

 

hygiaino – być zdrowym, dobrze się czuć,

cieszyć się dobrym zdrowiem,

w przenośni: być wolnym od jakiegokolwiek błędu,

wytrwać w Bożej łaskawości i być duchowo mocnym

Image by Freepik

Ojciec mój aż do teraz działa i ja działam.

Działanie Boga podnosi i czyni zdrowym (hygies). Działanie Boga dotyka głęboko woli człowieka, jego „chcę”, dlatego Jezus zapytał najpierw chorego: chcesz zdrowy stać się? (J 5, 6). Uzdrowienie to radykalna zmiana dotychczasowej kondycji człowieka, jego ciała, ale również stylu życia, działania, sposobu myślenia o sobie, o Bogu. Trzeba świadomie przyjąć konsekwencje uzdrowienia i nieść je potem ze sobą, zgadzając się na to, że zmiana zostanie zauważona, oceniona, zinterpretowana, że będzie prowokować innych do myślenia, a czasem nawet kwestionować ich pojęcia o życiu, o Bogu.

Bóg jest kimś żywym, jest Ojcem. Jego działanie daje wewnętrzną wolność, która pozwala przechadzać się swobodnie, mimo balastu na plecach. Daje też wolność, by więcej nie grzeszyć (hamartano: J 5, 14), nie popaść w bezcelowe błądzenie, ale wytrwać w łasce, być duchowo mocnym.

Jezus po uzdrowieniu człowieka jest prześladowany przez przywódców religijnych, zderza się z ich błędnym rozumieniem Pisma i wykazuje im brak wiary. Próbuje wyjaśnić swoje posłannictwo, mówi im o Ojcu, o Jego dziełach, o chwale i miłości, która daje łaskę, wewnętrzną wolność i moc. To jest dla człowieka życiodajne i uzdrawiające, to czyni go synem.

Św. Paweł nakazuje biskupowi Tymoteuszowi troskę o zdrową naukę (1Tm 1, 10), nazywa ją depozytem, cennym skarbem, który ma być strzeżony i przekazywany (1 Tm 6, 20), ponieważ prowadzi do dobrego i pięknego życia we wspólnocie chrześcijańskiej, życia zdrowego, według zdrowych słów naszego Pana Jezusa Chrystusa. (1Tm 6, 3) Taka wspólnota to koinonia – z Ojcem, Synem i Duchem Świętym, obecnym i działającym.

WIARA JEST WĘDRÓWKĄ

WIARA JEST WĘDRÓWKĄ

pexels-heitor-vitari-626359539-17497175_Easy-Resize.com

Uwierzył człowiek słowu, które powiedział mu Jezus i wyruszył.

poreuomaj – przeprowadzić, przenieść,

kontynuować podróż,

odejść z tego świata,

iść za kimś, stać się jego zwolennikiem,

wieść, układać swoje życie

Image by Freepik

Ojciec szukający ratunku dla swojego umierającego syna przychodzi do Jezusa. Prosi z wiarą: 

Panie, przyjdź!

Ufa, że przyprowadzi Go do umierającego dziecka i je ocali. 

Jezus odpowiada inaczej. Odsyła go z powrotem ze Słowem:

Idź, syn twój żyje.

To mogła być pewna próba, w której odsłoni się jakość wiary – czy proszący będzie pewny otrzymanego daru, choć go jeszcze nie widzi? Czy wyruszy za Słowem i zgodzi się na działanie Boga tak, jak On chce?

Wiara jest zdolnością do wędrowania, wyruszenia w drogę za Słowem Jezusa, za obietnicą, której możemy się uchwycić jak podanej dłoni przyjaciela, i pójść tam, dokąd nas pociąga i prowadzi. Często inaczej, niż byśmy się spodziewali. Wyruszenie w drogę uruchamia moc Słowa w naszym życiu – kiedy idziemy za nim, staje się dla nas żywe i działające (Hbr 4, 12). Wypełnia się ponad miarę w czasie, który Bóg przewidział. Owocuje i rośnie jak ziarno w żyznej glebie, i pomnaża się – uwierzył on i cały jego dom (J 4, 54).

Prawdziwą pieśń o wierze mamy w liście do Hebrajczyków: tam wędrowanie oznacza przynależność do Boga i tej ojczyzny, którą On przygotowuje (Hbr 11, 15). Jest objawianiem Boga, który przeprowadza przez doświadczenia, abyśmy mogli przyjąć Jego świętość (Hbr 12, 10).

ŹRÓDŁO

ŹRÓDŁO

Jezus zmęczony wędrowaniem siedział tak przy źródle.

kopiao – pracować aż do znużenia, mozolić się,

być zmęczonym, wyczerpanym

z powodu trudu, ciężaru bądź żalu

 

pege – fontanna, źródło,

studnia zasilana przez źródło

Image by Freepik

Jezus ma w sobie źródło, jest nim relacja z Ojcem i Duchem. Wyrusza na spotkanie człowieka i trudzi się, by go spotkać, ponieważ chce go nasycić tą relacją, chce odbudować jego więź z Bogiem.

Trzeba było mu przejść przez Samarię, aby spotkać Samarytankę.

Jeżeli chcemy naprawdę kogoś spotkać, trzeba przemierzyć krainę tej osoby, wejść w jej sytuację życiową, utrudzić się tym. Tylko w ten sposób można zbudować życiodajną relację z tą konkretną osobą.

W rozmowie z Jezusem odsłaniają się pragnienia i pytania Samarytanki, i tajemnica jej serca – tęsknota za relacją. Odkrywa, że relacje są istotą cierpienia, jak i możliwego uszczęśliwienia. Jezus delikatnie ją prowadzi, wychodzi naprzeciw i pomaga odkryć, że On jest dla niej źródłem:

Ja jestem, mówiący ci.

Nasycona spotkaniem z Nim, porzuciła swoje naczynie na wodę i pozwoliła, aby ta obfitość rozlała się wokół – pobiegła do miasta i mówiła wszystkim o swoim doświadczeniu. Sprowadziła do Niego innych, którzy rozpoznali w Nim

zbawiciela świata.

Nasycone serce kobiety było znakiem zbawienia. Jej otwartość, śmiałość i wewnętrzna siła dały wiarygodność jej słowom, przyciągając innych do Jezusa.

Prosili Go, aby u nich zamieszkał

Jezus wyjaśnia uczniom tajemnicę zbawienia: wyście się nie natrudzili, a widzicie owoce. Cieszcie się nimi. Uczestniczycie w czymś, co was przerasta. To dzieło Ojca. (J 4, 34-38)

Duch i Oblubienica mówią: Przychodź! I słyszący niech powie: Przychodź! I pragnący niech przychodzi, chcący niech weźmie wodę życia darmo.

MIŁOŚĆ JAK WICHER

MIŁOŚĆ JAK WICHER

pexels-mitch-kesler-540014-2742684_Easy-Resize.com

Zrodzony z Ducha

gennao – narodzić się, być zrodzonym,

powodować, wywoływać,

przekonywać do swojego sposobu życia,

nawracać

Image by Freepik

Życie otrzymujemy jako dar, jesteśmy zrodzeni przez kogoś – to nadaje nam tożsamość.  Dlatego tak ważne były genealogie – opowieści o zrodzeniu przez ojca, dziadka, pradziadka…aż do początków, do pierwszego człowieka, którego życie wypłynęło ze źródła istnienia – Boga. Dlatego życie jest święte, trzeba je umiłować, pielęgnować i przekazać dalej. To wiedział Nikodem, rozmawiający z Jezusem. Ale Jezus mówi mu o innym narodzeniu, dzięki któremu mamy inną tożsamość i doświadczamy innego życia – nazywa to królestwem Boga. To narodzenie z góry (anothen). Takie narodzenie sprawia w nas Duch, nie jest ono prostym powtarzaniem procesów ludzkich, chodzeniem znaną już drogą – wejściem drugi raz do łona matki, aby zostać zrodzonym cieleśnie (J. 3,4) i pozostać w logice ciała.

Jest to raczej wrzucenie w miłość, w tajemnicę, która jest jak wicher – jej początku nie znamy, ona nas porywa i prowadzi. Gdy podążamy za jej głosem, idziemy bezpiecznie, osiągamy cel naszego życia, uwolnieni od bezcelowości sprawianej przez grzech (hamartia). Znakiem tajemnicy jest woda, nasz chrzest, zanurzający w Jezusa Chrystusa, w miłość Ojca, czyniący nas Jego synami i córkami. To jest nasza tożsamość, a życiem jest więź z Nim.

Każdy zrodzony z Boga grzechu nie czyni, bo nasienie Jego w nim pozostaje. I nie może grzeszyć, bo z Boga zrodzony jest.

Każdy miłujący z Boga zrodzony jest i zna Boga (J. 1. 4,7)

BURZY I ODBUDOWUJE

BURZY I ODBUDOWUJE

Zburzcie przybytek ten i w trzy dni podniosę go

egeirowzbudzić, spowodować powstanie,

sprawić, że się ukaże,

przywołać umarłych do życia,

wznosić, stawiać

Image by Freepik

To, co najdroższe, budzi najżywsze uczucia – porusza do działania, do walki, ochrony, troski.

Jezus w świątyni wywraca porządek, jaki wprowadzili ludzie wierzący, ponieważ nie wyraża już istoty więzi z Ojcem. Chce przypomnieć, że Ojciec jest najważniejszy, Jego obecność wypełnia i czyni domem to miejsce. Ojciec przyjmuje, przygarnia, daje swoją miłość zupełnie za darmo. Nie zarabiamy na nią, nie targujemy się o nią, nie możemy na nią zasłużyć, bo ona po prostu jest i nas ogarnia. Wszystko, co potrzebne, już jest i możemy to wziąć, wejść w spotkanie, przymierze, celebrować je. Jezus z pasją uwalnia nas od karykaturalnego obrazu Boga, kultu Boga i odbudowuje w nas pierwotną przestrzeń domu. Ojciec uobecnia się w Nim. Czyni to nie poprzez handel i zapłatę, ale poprzez stratę, poprzez dar swojego życia, ciała, serca. To właśnie zobaczymy w tajemnicy Paschy Jezusa – Jego Ciało będzie zdruzgotane, Jego Serce przebite, rozlewające miłość bezmierną, darmową, nieskończoną. 

Jezus mówi o tym wielokrotnie, ponieważ nas zna, wie, co jest w człowieku (J. 2, 24-25) i jak długą drogę trzeba nam przejść, aby oswoić się z Jego Duchem, z Jego sposobem zbawiania. Upadamy często w nasze błędne rozumienie i dlatego również w nas będzie ono burzone i wzniesione na nowo (egeiro). Tak właśnie działa w nas łaska chrztu świętego, daje nam prawdziwe życie w Nim, prawdziwym Bogu.

Daliśmy się pogrzebać razem z Nim poprzez zanurzenie w śmierć, aby jak właśnie obudzony został (egerthe) Chrystus z martwych dla chwały Ojca, tak i my w nowości życia zacznijmy chodzić.

TO, CO POWIE WAM, UCZYŃCIE

TO, CO POWIE WAM, UCZYŃCIE

To, co powie wam, uczyńcie.

poieo – robić, wykonywać

kształtować, tworzyć

 zrodzić, wydać owoc

być autorem czegoś

postępować słusznie

Image by Freepik

Jezus i uczniowie Jego zostali zaproszeni na wesele i tam uczynił (poieo) początek znaków. Stał się Słowem działającym w przestrzeni ludzkiego braku, przemieniając go w nadobfitość.

Doświadczenie braku jest bardzo ludzkim doświadczeniem i ono może nas zaskoczyć w najwspanialszej chwili życia, jak zaślubiny. Może przyjść zupełnie nagle, niezauważalnie. Doświadczenie braku budzi naszą głębię i dlatego może stać się szczeliną poprzez którą Bóg zacznie w nas działać, poprowadzi ku życiu lepszemu niż dotychczas. A sposób działania to wypowiedziane Słowo, to ono przemienia, gdy jest przyjmowane i czynione (poieo).

Gdy Maryja zauważa na weselu brak wina, wchodzi w dialog z Jezusem. Ona wie najlepiej, że ta przestrzeń braku może być miejscem działania Boga. Wie o tym z doświadczenia. Gdy otrzymała Słowo, była dziewicą – nie miała męża i poczęła Jezusa mocą Ducha Świętego. Dlatego mówi sługom: czyńcie (poieo), co powie. Słowo chce być Słowem działającym, ale potrzebuje naszego ludzkiego działania, naszego tworzenia, zaangażowania, to my mamy je zrodzić, wydać owoc Słowa. Wtedy Słowo przemienia nas. Tak, jak woda stała się winem, tak czyniący Słowo stają się uczniami i przyjaciółmi samego Boga:

przynoszą owoc i otrzymują wszystko, mieszkają w Nim i w Jego miłości

WĄTPIENIE NIE MUSI BYĆ ZŁE

WĄTPIENIE NIE MUSI BYĆ ZŁE

pexels-matthardy-2624031_Easy-Resize.com

Skąd mnie znasz?

dolos – przebiegłość, oszustwo, podstęp

ginosko – poznać, dostrzec, odczuć,

 wejść w bliską relację

Image by Freepik

Jezus znajduje Filipa, daje mu się poznać i za jego pośrednictwem spotyka Natanaela.

Wita go ufnie, wierzy w niego:

Oto prawdziwie Izraelita, w którym podstęp nie jest.

Sceptycyzm w nastawieniu Natanaela nie przeszkadza Jezusowi. Jego wątpienie nie jest złem, podstępem (dolos), ponieważ nie przeszkodziło mu wyruszyć w drogę. Co więcej – ono właśnie jest drogą. Jezus przyjmuje Natanaela właśnie takim, prawdziwym, w jego wątpieniu.

Jezus pozwala mu odczuć, że jest mu znany, że jest widziany w głębi swojej tajemnicy i dopiero to przekonuje go, usuwa wątpienie i wzbudza wiarę. Natanael wyznaje:

Ty jesteś Synem Boga...Królem Izraela (J. 1,49). A Jezus obiecuje mu: Zobaczysz więcej.

Prawdziwe poznanie Jezusa jest dla nas możliwe, o ile przyznajemy się do naszej niewiary, wątpienia i jesteśmy prawdziwi przed Nim. Odkrywamy, jakim zaufaniem i bliskością nas obdarzył. Prawdziwe poznanie będzie długą drogą, a jego głębia odsłoni się w gestach i słowach paschalnego przymierza:

Pojmujecie (ginosko) co uczyniłem wam?

Jezus modli się, abyśmy zobaczyli więcej:

poznali Ojca i mieli życie wieczne.

UWAŻNOŚĆ

UWAŻNOŚĆ

pexels-saqib110-12054564b_Easy-Resize.com

Przypatrzywszy się mu Jezus powiedział ty nazywany będziesz Kefas.

Emblepo – spojrzeć, zwrócić wzrok,

             spojrzeć umysłem, rozważyć

Image by Freepik

Jezus ma w sobie wielką uważność, w swoim spojrzeniu jest przenikliwy – dostrzega w Szymonie właśnie to, co może stać się punktem oparcia w budowaniu wspólnoty uczniów i w przybliżaniu królestwa. Widzi go w całym jego potencjale, autonomii, dynamizmie, a jednocześnie dostrzega, że pozwolił się przyprowadzić do Niego. Widzi, że jest samodzielny, ma inicjatywę, ale również poddaje się i podąża za bratem. Rozpoznając że może stać się oparciem dla innych, nazywa go Kefasem – Skałą. Jego bycie skałą będzie polegać na tym, że poprowadzi innych i jednocześnie da się prowadzić.

Zmartwychwstały Jezus umocni go swoją miłością w obu tych aspektach:

Paś owce moje, paś baranki… wyciągniesz ręce a inny cię opasze i poprowadzi...

Pozostanie Kefasem – Skałą, choć skruszoną i stworzoną na nowo, ponieważ nawet wówczas, gdy się zagubił i zaparł się Jezusa, poprzez to spojrzenie, które wpisało się w niego głęboko, dał się odnaleźć i

gorzko zapłakał.

PACHNĄCY OLEJEK

PACHNĄCY OLEJEK

Image by Freepik

Znaleźliśmy Mesjasza i przyprowadził go do Jezusa

ago – prowadzić, zabrać ze sobą

występować w roli przewodnika, skłaniać, przynaglać

Image by Freepik

Mesjasz oznacza namaszczonego przez Ojca olejkiem Ducha Świętego.

Jego woń jest słodka, wzbudza miłość i pociąga

Poznanie Jezusa Mesjasza nadaje kierunek całemu życiu osoby, która Go spotkała – wszystko prowadzi teraz do Niego. Ona sama jest jak wartki nurt strumienia, porywa za sobą innych, z którymi jest związana, daje im udział w tym, co przeżywa, dzieli się tym. W ten sposób staje się zaczynem królestwa, które rośnie w ukryciu, przelewane z serca do serca.

Takie też było  doświadczenie św. Pawła:

Wszystko uznaję za stratę z powodu poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego, z powodu którego wszystko straciłem i uznaję za śmieci, abym Chrystusa zyskał i zostałbym znaleziony w Nim… Nie że już wziąłem lub już uczyniłem się doskonałym, ścigam zaś, jeśli i złapię, za to, że i złapany zostałem przez Chrystusa…Współnaśladowcami moimi stawajcie się, bracia i przyglądajcie się tak postępującym, jak macie jako wzór nas.

Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania

BRAT

BRAT

Znajduje najpierw brata własnego.

heuriskonatknąć się, natrafić,

znaleźć, odkryć, zrozumieć

idios – dotyczący siebie samego,

swój własny, należący do siebie

Image by Freepik

Ten, kto zamieszkuje u Boga, kto odnalazł Jego trwałą obecność, odkrywa i znajduje swojego brata. Jest otwarty na człowieka, na drugą osobę jako kogoś bliskiego i pokrewnego, kogo musi odnaleźć najpierw, kogo często odnajduje jako pierwszy, podejmując inicjatywę. Jak pasterz, który

wyrusza za zaginioną owcą aż znajdzie ją. I znalazłszy, cieszy się nią bardziej

Wyjście naprzeciw brata, przyjęcie go jako swego jest znakiem, że Bóg jest tu, że On ożywia i otwiera serce, zostawia ślad – jest nim tęsknota za człowiekiem, za odnalezieniem brata.

Tęsknota przekracza niemoc grzechu, w którym mamy odruch wykrzyczeć Bogu: a co mnie obchodzi ktoś drugi?

Czy jestem stróżem mego brata własnego?

Znaleźć brata to na powrót znaleźć życie w relacji, w którą grzech wprowadził śmierć: przekroczyć obojętność, obcość, dystans.

Wiemy, że przeszliśmy ze śmierci w życie, bo miłujemy braci. Nie miłujący pozostaje w śmierci. Każdy nienawidzący brata jest zabójcą człowieka