BLISKO

Uczniowie usłyszeli i zaczęli towarzyszyć Jezusowi.

ekusan – usłyszeli

 

ekoluthesan – zaczęli towarzyszyć

Słuchanie i towarzyszenie są nierozłączne – to, co słyszymy, porusza nas i zaczyna żyć w nas, skłania do wyruszenia w drogę, gdy jesteśmy pociągani tym co usłyszymy. To, co słyszane wyrzuca nas niejako z naszego status quo. Otwiera na doświadczenie innego, na bycie z nim, dzielenie jego uczuć, podążanie za tym, co nam komunikuje sobą.

Towarzyszenie pozwala nam na bycie blisko, tworzenie przestrzeni rozmowy, wymiany.

Słuchanie i towarzyszenie to postawy , które umacniają się nawzajem i tworzą styl bycia uczniem Jezusa, umożliwiają wzajemne poznanie i budowanie wspólnoty.

W DRODZE

Jezus przechodzący.

peripateo – chodzić

posuwać się naprzód,

uczyć się z życia

Abraham chodził z Bogiem i był to początek wędrówki wiary. Jej pełnią staje się Jezus – Bóg przychodzący do nas i przechadzający się z nami, pośród nas, dla nas.

Jezus przechadza się nad Jordanem, po Galilei, w świątyni w portyku Salomona, po jeziorze podczas burzy. Uzdrawia chromego i poleca mu przechadzać się z łóżkiem.

Przechadzanie się ma w sobie poczucie wolności i taką relację, pełną wolności, chce z nami budować Pan. Przechadzanie się z Nim to istota bycia uczniem. To wejście w wiarę, w poznanie, że jest Świętym Boga (J 6, 69), postępowanie jak On (1 J 2,6), dzielenie jego stylu życia.

Abyście już nie podstępowali jak poganie postępują, w próżności myśli, ociemniali myśleniem, obcy życiu Boga, z powodu niewiedzy i z powodu skamienienia serca.

Bycie we wspólnocie z Nim i ze sobą nawzajem jest chodzeniem w świetle życia, którym jest miłość (1 J 1, 6-7).

JUŻ NIE SAM

Nazajutrz znów stał Jan i z uczniów jego dwóch.

epaurion – nazajutrz

matetes – uczeń

Każde prawdziwe doświadczenie ma swoje jutro, rozwija się i rośnie. Jan, który ujrzał Baranka, ujrzał zstępującą gołębicę, nazajutrz stoi w tym miejscu już nie sam. Można powiedzieć, że jego doświadczenie rozwinęło się i zapoczątkowało wspólnotę trzech: on i dwaj uczniowie. Po raz pierwszy w Ewangelii św. Jana natrafiamy na określenie ucznia (matetes) i to właśnie tutaj, jako jednego z trzech we wspólnocie. Symbolicznie można by odczytać, że uczeń to osoba trynitarna, to ktoś wyuczony przez Boga (Iz.54,13) i poprzez to jaki jest Bóg – że jest Trójcą.

Każdy, kto usłyszał od Ojca i który nauczył się, przychodzi do Mnie.

ŁAGODNOŚĆ

Ujrzałem ducha schodzącego jak gołąb z nieba i został na nim.

 

katabaino – schodzić w dół, zstępować,

być rzuconym, strąconym do niższego stanu

emeinen – pozostający

Syn, przychodzący od Ojca i Duch, który na niego zstępuje –oto tajemnica Trójjedynego Boga, którą ujrzał Jan. Takiego Boga wcześniej nie znał, ale taki właśnie jest Bóg, tak otwiera się dla niego,  wybiera go i posyła przed sobą.

Duch jak gołębica zstępuje i pozostaje – jest dany w postaci, którą może rozpoznać serce. Gołębica, która sfruwa z nieba to nad Jordanem bardzo częsty widok. Ale z natury jest płochliwa, trudno ją zatrzymać. Ta jest inna. Znak, wybrany aby ukazać postać Ducha, wymaga uważności i pamięci o obietnicy. Gołębica, która pozostaje nad Jezusem to prawdziwy znak, choć wpisany w naturalny obraz.

Duch zstępuje na Jezusa, na jego człowieczeństwo – gołębica niejako zakłada gniazdo i będzie płodna właśnie w tym, co głęboko ludzkie. To jest znak nowości Boga, który pragnie odrodzić człowieka przez to, że bóstwo zamieszkało na sposób ciała (Kol.2,9), a Jezus, zanurzający się w wodach Jordanu jak grzesznik, otwiera dla nas drogę. Gołębica spoczywająca na nim to cała łagodność miłości Ojca dla powracającego Syna.

CIĘŻAR

Oto Baranek Boga usuwający grzech świata

ajron –usuwający,

ajro – podnieść, wywyższyć, wziąć sobie na barki,

dźwigać to, co zostało podniesione, usunąć

Czym jest grzech, przekonujemy się dopiero w przebaczeniu i usunięciu go.

Do ciężaru grzechu można się przyzwyczaić, oswoić z nim, ponieważ nie jesteśmy w stanie poznać do głębi jego niszczącej siły. Pozbawia nas cząstki naszej osobowości, powoli tracimy samych siebie, a nie zdołamy tej straty uchwycić.

Siła Jego miłości jest większa niż nasz grzech i śmierć, jaką byśmy sobie zgotowali.

CENTRUM

Pośród was stanął, którego wy nie znacie

mesos – pośrodku, pomiędzy

hesteken – postawić w obecności innych,

sprawić, że ktoś utrzyma swoje miejsce

Ludzka osoba, także wspólnota osób, potrzebuje swojego scalającego centrum, wokół którego mogłaby uporządkować bieguny własnych sprzeczności i zyskać spójność, elastyczność i twórczą wielowymiarowość, aby całe bogactwo wnętrza mogło jej służyć do wzrostu, rozwoju.

Scala nas Jedyny, Ten, który uobecnia się pośrodku nas. O ile przyjmujemy go jako Jedynego. O ile go dostrzeżemy, uznamy, będziemy świadomi Jego obecności dla nas i rzeczywiście postawimy go w centrum życia. Bóg stanie pośrodku nas właśnie po to, aby dać nam swoją kochającą obecność, w której wszystko może być przyjęte i zbawione, a sprzeczności się porządkują i integrują.

„Jezus stanął na środku i mówi im: Pokój wam.”

W Jezusie Zmartwychwstałym największe sprzeczności jak śmierć i życie, niebo i ziemia, świętość i grzech, są objęte przez miłość. Tam, gdzie On się uobecnia, możliwy jest pokój.

GŁOS

To jest świadectwo Jana Jestem głosem Wołającego na pustyni

martyria – świadczenie, poświadczanie – także  jako działanie prorockie; świadectwo, zeznanie przed sądem

Jan mówi o sobie: jestem głosem Wołającego. Głos uobecnia osobę, która woła. Głos porusza, niejako budzi tę, która jest wołana. Jesteśmy bardzo wrażliwi na głos osoby, na to, co on niesie, czym nas porusza.

Świadectwo Jana pochodzi z pamięci jego doświadczeń i przeżyć, które wpisały się głęboko, utkały go jeszcze w łonie matki i uczyniły taką właśnie osobą. Jan u początku swojego życia otulony był ciszą, ponieważ jego ojciec Zachariasz stracił mowę. W tej ciszy poruszył go głos Maryi, jej pozdrowienie, a później błogosławieństwo ojca, gdy ten odzyskał głos.

Doświadczenie głosu stało się tak ważne, że wyraziło tożsamość i misję Jana: jestem głosem. Podobnie chce poruszyć osoby, uwrażliwić je, by były uważne na to, co się wydarzy, na Boga, który przychodzi. Bóg właśnie przerywa ciszę, która trwała kilka wieków, gdy nie posyłał proroków. Uobecnia się w głosie Jana.

Przyjęcie naszych doświadczeń, tych najwcześniejszych, pamięć o nich, pozwala nam odkrywać samych siebie i nasze posłannictwo. To ścieżka Boga, który przychodzi.

WYJAŚNIŁ

Jednorodzony Bóg będący w łonie Ojca, wyjaśnił

eksegesato– wyprowadzać, być przewodnikiem,
opowiadać, ujawniać, ogłaszać

Jezus wyjaśnił (eksegesato), ujawnił, opowiedział naszą relację z Bogiem. Jesteśmy w Ojcu, w Jego łonie jako Jego dzieci, ponieważ Jezus tam jest jako Jednorodzony Bóg i nas włącza przez miłość. Czyni to wciąż, miejsce przy Jego stole, na Jego sercu jest otwarte (J 13,1.13.25).
Wcześniej życzliwe Oblicze Tego, Który Jest, było zasłonięte przez Prawo.

Prawo, dane za pośrednictwem Mojżesza określało relację człowieka z Bogiem poprzez nakazy i zakazy.

„Ilekroć jest odczytywany Mojżesz, zasłona (kaluma) na sercu ich leży”

Ale w Jezusie „zdejmowana jest zasłona (kaluma)” (2 Kor.3,16) i ukazuje się prawda (aletheia), odsłania się rzeczywistość, dotąd niedostępna. . (1J. 5,20)

„Jesteśmy w Prawdziwym (alethinon), w Jego Synu, Jezusie Chrystusie. To jest prawdziwy (alethinos) Bóg i życie wieczne”

SŁOWO ROZBIŁO NAMIOT

pexels-teemu-r-555088-1840421_Easy-Resize.com

Słowo rozbiło namiot wśród nas, ujrzeliśmy chwałę jego.

eskenosen – rozbiło namiot

Image by Freepik

Rozbicie namiotu to zatrzymanie się w wędrówce i stworzenie przestrzeni na spotkanie, aby obdarzyć się wzajemną obecnością. Na pustyni Bóg polecił rozbić namiot, w którym On, Bóg, stawał się dla Mojżesza dostępny poprzez ukazywanie swojej chwały i rozmowę z nim (Wj. 33,7).

Słowo uczyniło właśnie to: zamieszkało, rozbiło namiot, stało się człowiekiem. Definitywnie, nieodwracalnie.

Słowo stało się człowiekiem – Jezusem i samo człowieczeństwo zostało napełnione łaską i prawdą o Bogu, który jest Ojcem i kocha. Jest to namiot Boga, Jego żywa i życiodajna obecność. Znajdziemy Boga prawdziwie już tylko w człowieku – zobaczymy go, dotkniemy, odczujemy. Jest obecny tutaj, jest bliski, chce być spotkany, usłyszany i przyjęty. Bóg udziela się w relacjach i dlatego Kościół to wspólnota:

„gdzie jest dwóch lub trzech zebranych w moje imię, tam jestem w środku nich”

Tutaj rozbłyska chwała Boga.

 

DZIECI BOGA

Słowo dało im władzę stać się dziećmi Boga

eksusia – władza, swoboda postępowania,

zdolność i siła, którą się dysponuje

Image by Freepik

Słuchanie i przyjmowanie Słowa zmienia nas wewnętrznie.

Słowo, światło prawdziwe, ma władzę i siłę, której udziela i której możemy zaufać. Włącza nas w relację z Ojcem i odtąd ta relacja, tak zażyła, określa nas w naszej głębi, gdy „ja” jest przyjęte i pokochane jako „ty”.

Władza Słowa to miłość, ona zmienia wnętrze dając całkowitą wolność i swobodę, a jednocześnie zdolność i siłę

„Zobaczcie, jaką miłość dał nam Ojciec, abyśmy dziećmi Boga zostali nazwani i jesteśmy”

Dotykamy Jego miłości i wszystkie nasze zmysły są ogarnięte przez doświadczenie:

„Co usłyszeliśmy, co zobaczyliśmy, co ujrzeliśmy, czego dotykały nasze ręce o Słowie życia; życie uczyniło się widocznym i zobaczyliśmy i zaświadczamy i oznajmiamy wam…wspólnota nasza z Ojcem i z Synem.”