20230513_194223_Easy-Resize.com (1)

Zmartwychwstanie. Czym jest dla mnie?

Warto sobie zadać takie pytanie – a i zainspirować do tego innych – aby odczuć wyjątkowość tej tajemnicy Pana i zanurzyć się w niej.

Tajemnicza grota

Każdy wierzący człowiek, który w swoim chrzcie znalazł się „w Chrystusie”, jak mówi św. Paweł, cały czas odkrywa, czym to dla niego jest i co mu to daje. Jeżeli tego nie robi – często porzuca więź z Nim, ponieważ to, co daje nam chrzest jest nieoczywiste i trzeba odkryć zawartości tego daru – jak gdyby rozpakować otrzymany prezent – aby się przekonać, czym może stać się dla mnie.

 

Św. Jan od Krzyża mówi w „Pieśni duchowej”, że „Chrystus jest Kamieniem z wydrążonymi głębokimi grotami, którymi są jego tajemnice i że wiele jeszcze zostało do zgłębienia … jest On jak wielkiej obfitości kopalnia z licznymi pokładami skarbów, które nigdy nie zostaną wyczerpane – ponieważ im głębiej się wchodzi, tym więcej w każdym kolejnym miejscu odkrywa się nowych złóż bogactw” (Pieśń duchowa, strofa 37).

 

I właśnie taką „grotą do odkrycia” w tajemnicy Chrystusa jest Jego zmartwychwstanie. Ono istotnie dokonało się w grocie – dziś jest ona sercem bazyliki Anastasis, czyli Zmartwychwstania, w Jerozolimie. Jest w niej pusty grób – miejsce, gdzie złożone było ciało Jezusa podczas Jego pogrzebu i spoczywało w nim do trzeciego dnia, ukryte w głębi groty. O świcie trzeciego dnia grób otwarty okazał się pusty i pozostaje tak do dziś, jako czcigodna pamiątka dla wierzących. Pustka jest znakiem, że Jezus nie pozostał w śmierci. A co się z Nim stało?

Życiodajna relacja

Pismo święte na określenie zmartwychwstania Chrystusa używa dwóch wyrażeń: powstał i został wskrzeszony. To oznacza ważną rzecz: Jezus swoją własną mocą powstał ze śmierci, ale nie był w tym sam: to Ojciec obudził Go i podniósł ze snu śmierci. Jezus został wskrzeszony przez Ojca i wszedł w Jego przestrzeń, w przestrzeń Ducha, w przestrzeń osobową, żywą. Zmartwychwstanie odsłania nam Boga jako relację miłości – miłości tak mocnej, że przechodzi poza śmierć, jest życiodajna i ożywiająca. Zmartwychwstały Jezus jest otwarciem tej przestrzeni dla innych i każdy, kto został zanurzony, wszczepiony w Niego, pozostaje wewnątrz tej relacji miłości i życia.

Jezus w zmartwychwstaniu nie przestał być człowiekiem. Jego człowieczeństwo zostało przemienione przechodząc przez śmierć, jest odtąd inne, chwalebne, ma inne właściwości, jednak dotyka tego świata i „przemienia nasz czas i naszą przestrzeń w nowy, sobie właściwy sposób bytowania” ( H.U.von Balthasar). Jezus jest obecny dla świata w nowy sposób, nieuchwytny – jak mówi o tym św. Paweł: „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. Jest obecny przez relację ze swoimi uczniami. Jego obecność i kontakt z „naszym wymiarem” jest poprzez uczniów, którym się zjawia, dla których się uobecnia przez dłuższą lub krótszą chwilę i pozostawia w ich sercach ślad. Każde objawienie Zmartwychwstałego jest „jak rozszczepienie skumulowanego białego światła, które daje się rozłożyć na kolorowe widmo, będące ciągłym przechodzeniem barw, a jednocześnie okazującym największe opozycje między kolorami. Ewangeliczne przekazy mówiące o zmartwychwstaniu tworzą ciągłość, jak i nieprzejednaną opozycję” (H.U. von Balthasar). Tak, każde spotkanie Zmartwychwstałego Jezusa jest inne, nieprzystające do poprzedniego i każdy świadek ma swoje niepowtarzalne doświadczenie, często niepodobne do innych. Co więcej, spotkanie z Jezusem jest możliwe wyłącznie z Jego inicjatywy. Jest nawiązaniem relacji, przerwanej przez śmierć, a wcześniej przez samych uczniów przy pojmaniu Jezusa, kiedy „wszyscy opuścili Go uciekając” (Mk.14, 50). Jest obdarowaniem relacją na nowo. Jest przebaczeniem opuszczenia i zdrady. Widać to w spotkaniu nad jeziorem (J.21), – w ten sposób uczniowie są wybrani przez Zmartwychwstałego na nowo.

 

I właśnie tutaj dotykam sedna pytania: Czym jest dla mnie zmartwychwstanie Chrystusa?

Zmartwychwstały jest Przymierzem.

„Ja jestem krzewem winnym, wy gałązkami” (J.15, 5)

 

Jezus zmartwychwstały przenika nas i wszystko, w czym żyjemy. Jeżeli jest w nas otwartość na Niego, jeżeli chcemy pozostawać „w Nim”, to On niejako „wszczepia nas” w ten wymiar, w którym żyje, w relację z Ojcem, w źródło życiodajne. Jesteśmy wszczepieni w wieczność, w chwałę, jaką jest miłość osobowa, życiodajna, niezniszczalna. Tym właśnie jest nasza wiara, nasz chrzest. To nowe życie w nas potrzebuje oddechu, krwiobiegu i pokarmu – dlatego sakramenty dają nam oddech Ducha, Krew, która zmywa nasze grzechy i ożywia nasze serca, oraz chleb, który karmi nas miłością i bliskością.

 

Zmartwychwstały jest Przymierzem wciąż nowym i odnawiającym nas. Doświadczenie niewierności, grzechu, odejścia od Niego nigdy nie jest końcem, ponieważ mocniejsza okazuje się Jego miłość. On wybiera na nowo przebaczając. Sakrament pojednania, w którym On przyjmuje mnie z moją nędzą i martwotą, odradza mnie, ożywia mnie. Pozwala mi odczuć, jakie przestrzenie życia On przeznaczył dla mnie, jaka jest siła Jego miłości i obecności – wciąż nowej, wciąż zaskakującej i większej.

 

Zmartwychwstały przez swoje przyjście do uczniów powiedział : Chcę być z tobą. Po tym wszystkim – chcę być właśnie z tobą. I mówi to zawsze w sakramencie pojednania, który naprawdę jest sakramentem zmartwychwstania, życia – życia mocniejszego niż śmierć i owocującego, dlatego, że jest wrastaniem w winny krzew, wszczepieniem w wieczność. W życie, które naprawdę jest życiem.