Kończy się już maj, a co na budowie?

Kończy się już maj, a co na budowie?

Prace wykończeniowe są bardzo zaawansowane, o czym możecie się przekonać na zdjęciach poniżej. Było to możliwe dzięki pomocy z wielu rozmaitych źródeł. 

 

Są więc mniejsze ofiary, które wpłacacie z wielką wiernością i które są dla nas przejawem życzliwej miłości, którą cenimy sobie niezwykle wysoko.

 

Otrzymałyśmy także pomoc od naszego Ojca Generała z Rzymu.

 

A udało się również uzyskać darowizny na prace wykończeniowe z organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie oraz z Fundacji Orlen. Obu tym organizacjom jesteśmy bardzo wdzięczne.

 

Przed nami jeszcze prace nad zagospodarowaniem terenu. Właśnie również się rozpoczęły. Mamy za co Bogu i Wam wszystkim dziękować!

Refektarz
Kuchnia
Klatka schodowa
"Brudna" kuchnia
Cela
Previous slide
Next slide

A JEDNAK NADCHODZI WIOSNA…

A JEDNAK NADCHODZI WIOSNA…

Prace na naszej budowie przeniosły się do środka już dawno.

Po pierwszych wykończeniu pomieszczeń przeznaczonych na kotłownię, które umożliwiły jeszcze w grudniu instalację pomp ciepła w nowym skrzydle, przeszliśmy natychmiast do prac w pozostałych wnętrzach.

 

Mamy za co dziękować wszystkim, którzy przyczynili się i przyczyniają do widocznego na zdjęciach postępu. Robimy to tutaj, ale przede wszystkim przed Panem na modlitwie. Mamy świadomość, że pomagacie nam często dużym własnym kosztem i bez rozgłosu. 

 

Prosimy Ojca, który widzi w ukryciu, aby Wam spłacił nasze wobec Was długi. 

Na Boże Narodzenie

Na Boże Narodzenie

KOCHANI NASI PRZYJACIELE!

Tradycyjnie już pragniemy spotkać się z Wami przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i przekazać Wam nasze pozdrowienia, wyrazy wdzięczności, a i o nas słów kilka… Jednak na samym początku kierujemy słowa uwielbienia – jak dobry jest Bóg, że podarował nam możliwość uczczenia bliskich, pełnych ciepła relacji! Jak dobry jest dając nam możliwość zwrócenia uwagi na siebie nawzajem w tym co kruche, w tym, co dopiero się rodzi… Niech będzie uwielbiony za to, że w swojej Opatrzności wybrał właśnie taki sposób na swoje pojawienie się pośród nas! Dziękujemy za ciche, ubogie, ale i pełne ukrytej mocy przychodzenie!

Dla naszej wspólnoty znakiem takiej właśnie Jego obecności jesteście Wy, Drodzy Przyjaciele. Po wielokroć doznajemy od Was wsparcia, zupełnie bezinteresownej życzliwości, wyrażonej w różnego rodzaju darach. Bardzo często otrzymujemy ją właśnie w taki sposób, jak to przychodzenie Boga w Jego narodzeniu – cichutko, blisko i konkretnie. Jesteście więc dla nas znakiem, sakramentem Bożej Opieki. I my również pragniemy stać się dla Was czytelnym znakiem tego, że Bóg jest. Że czyni cuda, codziennie na nowo zsyłając nam wszystkim Swoją miłość i łaskę!

Rok, który pomału dobiega końca był niezwykle pracowity. Ale czy to wszystko, co udało się dokonać nie jest Jego darem? Oczywiście, kiedy staje się do walki, doświadcza trudów i zmagań, kiedy towarzyszy nam przekonanie, że dzieje się to wszystko w samotności i opuszczeniu, na granicy możliwości – można ulec złudzeniu, że to my sami pracujemy działamy, dokonujemy różnych dzieł… Pan jednak powiedział Mojżeszowi „stań na skale, a gdy będzie przechodzić moja chwała, zobaczysz ją z tyłu” i właśnie to może być świetną wskazówką. Bo kiedy popatrzymy wstecz, uczciwie oceniając to, co za nami, bez trudu dostrzeżemy i Bożą obecność i Boże działanie… My dzisiaj też patrząc wstecz nie mamy wątpliwości – nie dałybyśmy rady wykonać tych wszystkich prac same. Było tego za dużo! „Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem” – chciałoby się zawołać z prorokiem! Zresztą… Zobaczcie sami!

Pisałyśmy w zeszłym roku o naszych zmaganiach z terenem, który znajduje się pod naszą opieką. O koszeniu, zarastającym lesie i przygodach z traktorkiem. I kiedy czekałyśmy na odpowiedź na prośbę o dofinansowanie, aby porządna kosiarka, zawieszona na porządnym traktorze mogła wspomóc nas w naszej pracy – to właśnie Wy przyszliście nam z pomocą. Nie możemy ujawnić szczegółów pojawienia się traktorka w naszej wspólnocie, ponieważ dla osób, które się do tego przyczyniły ważne jest ukrycie. W każdym razie traktor jest! I kosiarka, i pług do odśnieżania! Pierwszy raz mogłyśmy więc naprawdę zadbać o nasz teren w całości. Okazało się, że nawet siostry, które
nie mają doświadczenia w tego rodzaju pracach zaangażowały się w dzieło uporządkowania naszej łąki i tym sposobem pokonałyśmy prawie 9 ha chwastów, samosiejek i trawy. Towarzyszyły nam bociany, które na sam dźwięk pracującego traktorka zlatywały się nie wiadomo skąd i „pracowały” po swojemu… A teraz, kiedy spadł pierwszy śnieg, ze spokojem mogłyśmy wyruszyć do odśnieżania drogi dojazdowej i placu przed klasztorem! Naprawdę trudno nam wyrazić wdzięczność, bo też trudno nam oddać słowami, jaką pomocą jest dla nas ta maszyna wraz z całym osprzętem. I oczywiście wyrazy wdzięczności kierujemy też do naszych sąsiadów, bez pomocy których początkujące traktorzystki, jakimi jesteśmy, pewnie nic by nie zrobiły…

Kolejną sprawą, za którą siostry z całym zapałem i zaangażowaniem postanowiły się zabrać, to zagajniki. Na naszym terenie istnieją bowiem fragmenty porośnięte drzewami, które powstały z powodu bliskości prawdziwego lasu. Nie jest to może duży obszar, ale podobnie, jak całą resztą, jak dotąd nie byłyśmy w stanie się nimi zajmować. W tym roku jednak, przy udziale mieszkańców Suchej Huty udało się podjąć wyzwanie i zrobić konieczne porządki. I tu znowu traktorek okazał się nieocenioną pomocą. Część bowiem pracy wykonywałyśmy same, wycinając najmniejsze drzewka i obcinając suche gałęzie, które potem trzeba było zwieźć na jedno miejsce… Cały teren postanowiłyśmy również w końcu odrobinę zagospodarować. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc jednej z pobliskich szkółek i otrzymane od nich krzewy, drzewa i kwiaty. Siostra opiekująca się ogrodem, wraz z drugą, która jej pomagała, nasadziły więc około 300 sztuk różnych roślin. Większość z nich sprawia wrażenie zadomowionych, więc nie możemy się doczekać wiosny, żeby ucieszyć oko kwitnącymi pięknościami. Nasza praca i staranie miały bowiem nie tylko estetyczny, ale i praktyczny cel. Chciałybyśmy, aby Pan Jezus ukryty w Tabernakulum mógł cieszyć się świeżymi kwiatami, dlatego liczymy bardzo na wspaniałe owoce starań w ogrodzie.

Na początku roku naszą wspólnotę zmógł wirus i na krótki czas musiałyśmy się odizolować radykalniej niż dotąd. Ale Boża Opatrzność pobłogosławiła ten czas, bo właśnie to odosobnienie i cisza w klasztorze stały się dla naszej siostry okazją do nagrania płyty. O tym projekcie pisałyśmy Wam w zeszłym roku, a dzisiaj z drżeniem i radością pragniemy podzielić się muzyką, która powstała w naszym klasztorze. Ufamy, że będzie to miła niespodzianka i znak naszej siostrzanej wdzięczności za każde Wasze wsparcie!

Innym, pochłaniającym naszą wspólnotę tematem jest trwająca budowa… I tu kilka spraw zbiegło się jednocześnie. Początkiem stał się niezbyt udany zakup brykietu, który okazał się zbyt trudny dla kobiecych możliwości palenia w piecu. Tylko nieliczne siostry mogły pełnić we wspólnocie posługę palacza i to zmobilizowało nas do szukania innych rozwiązań. Dzięki podjętemu rozeznaniu zrozumiałyśmy, że musimy – jest to już konieczność wynikająca z prawa – zmienić piec i wycofać się z ogrzewania na paliwo stałe. A ponieważ w związku z budową i tak myślałyśmy o zmianie kotłowni, teraz zostałyśmy postawione przed koniecznością zmiany radykalniejszej, niż się spodziewałyśmy. Spośród wielu różnych rozważanych form ogrzewania najkorzystniejsze dla nas okazały się pompy ciepła. Oczywiście nigdy nie dałybyśmy rady same dokonać tak potężnej modernizacji. Cały sierpień, wrzesień, październik i listopad upłynął nam zatem na negocjacjach warunków dofinansowania. I dzięki olbrzymiej pracy, życzliwości i starań wszystkich stron w końcu podpisałyśmy umowę. W tej bardzo dobrej wiadomości jest jednak ukryte wyzwanie – aby spełnić wszystkie warunki musimy wykończyć nowe skrzydło klasztoru… Optymalnie byłoby zrobić to tak, aby jego odbiór nastąpił w czerwcu 2023 roku, czeka nas zatem olbrzymia praca. Do końca grudnia musimy zamontować pompy, do tej pory mamy zrobioną elewację, wstawione okna, drzwi zewnętrzne, położoną elektrykę i hydraulikę, zrobione posadzki. Teraz reszta, czyli wykończenie całości… Nasza wspólnota, a zwłaszcza trzy „dzielne wojowniczki” spośród nas, które bezpośrednio stawiają czoła budowlanym wyzwaniom, ma poczucie, że tak jak Dawid staje naprzeciw Goliata – przeciwnika niespotykanych rozmiarów, wymachującego wałem jako bronią… Ale… z nami jest Pan!!! I to Jego mocy ufamy nade wszystko.

Aby choć trochę dać wyraz duchowej stronie naszej egzystencji
chciałybyśmy powiedzieć, że i od strony wspólnoty wykonujemy poważną pracę. Wszystkie siostry, które zostały przez Pana zaproszone do przeżywania swojego powołania w Suchej Hucie, jak dotąd podtrzymują swoje postanowienie. Rozpoczęłyśmy zatem pracę formacyjną mającą na celu stworzenie wspólnotowego projektu życia, która zakończyła się jego powstaniem. Teraz przed nami czas weryfikacji – chcemy sprawdzić na ile odpowiada on praktyce życia oraz czy i gdzie praktyka życia potrzebuje nawrócenia… Bardzo chcemy nie zawieść nadziei pokładanych w nas przez Boga, a i przez tych, wśród których żyjemy. Abyśmy były źródłem bijącym w Kościele, miejscem, przez które Bóg będzie wylewał swoją łaskę – potrzebna jest praca nad sobą, coraz pełniejsze otwieranie się na Jego działanie i oparte na konkretnym doświadczeniu ufne powierzenie się Jemu. Mamy nadzieję, że nasz wysiłek włożony w osobistą i wspólnotową formację będzie i dla Was inspiracją, by odważnie i z ufnością skorzystać z możliwości jakie Bóg daje, aby wzrosła wasza wiara i rozwinęła się miłość!

I tak w naszym małym sprawozdaniu dotarłyśmy do momentu szczególnie wzruszającego – do życzeń. Kochani nasi Przyjaciele z całego serca życzymy, abyście mogli poprzez te Święta odnowić swoją osobistą relację z Panem Bogiem – poczuć, że On naprawdę jest i w dodatku, że jest BLISKO! Niech Jego łaska i miłość dotkną wyraźnie Waszych serc, abyście mocą tego doświadczenia mogli z odwagą i ufnością wejść w kolejny, 2023 rok!

WASZE SIOSTRY

BLIŻEJ

SAVE_20221026_065155

BLIŻEJ

Kochani Przyjaciele Wspólnoty i Ci, którzy tu zaglądacie,

Nasza S. Estera jest bliska wydania pierwszej płyty ze swoimi kompozycjami, jest to muzyka fortepianowa. 

Na razie jesteśmy jeszcze w fazie realizacji i szukamy wsparcia na ten cel.  Przed nami jeszcze profesjonalna obróbka dźwięku i tłoczenie płyt.

 

Pomysł jest realizowany we współpracy z wieloma osobami: Nagrania źródłowe mogły powstać dzięki życzliwości Ks. Pawła Rąbcy, który użyczył nam swojego profesjonalnego sprzętu. Fundacja „Spotkajmy się pod Jerycho” pomogła nam nieodpłatnie w nakręceniu filmu, który możecie obejrzeć powyżej. Fundacja Barnaby i środowisko Galilei oraz Szkoły Biblijnej Archidiecezji Gdańskiej, będą płytę produkować i sprzedawać.

 

Wszystkim zaangażowanym osobom jesteśmy bardzo wdzięczne. Same nie mogłybyśmy tego zrobić.

Jeśli możecie, wesprzyjcie tę naszą produkcję na: zrzutka.pl 

 

Dochód ze sprzedaży płyty ma zostać przeznaczony w całości na dokończenie budowy III Etapu naszego klasztoru. Dziękujemy wszystkim, którzy ten projekt rozpropagują! Liczymy na Was!

ZBLIŻAMY SIĘ DO WYKOŃCZEŃ III SKRZYDŁA

ZBLIŻAMY SIĘ DO WYKOŃCZEŃ III SKRZYDŁA

A na budowie wciąż jeszcze trwają prace przy elewacji, ale mamy nadzieję, że wkrótce, w końcu, będzie gotowa. Obie ekipy, które do niej się zgłosiły cechuje artystyczna wrażliwość. W każdym razie elewacja klinkierowa na parterze została zakończona, teraz panowie pracują przy tynkach, które zostały zaplanowane jako elewacja piętra.


W środku wszędzie mamy już położone tynki, a w części budynku z piętrem i piwnicą są już wylewki podłogowe, a pod nimi instalacje grzewcze, hydrauliczne itp. Co jest wielką radością.


A w parterowej części łącznika zaś trwają jeszcze prace instalacyjne, ale już nie długo! 

Naszą wielką radością jest że Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku przyznał nam dotację na modernizację kotłowni i częściowo – ogrzewania. Będziemy bardziej eko i pożegnamy nasz kocioł na paliwo stałe, a zaczniemy korzystać z pomp ciepła.


Prosimy Was o modlitwę, aby udało się nam wykonać wszystkie prace w terminie.

Okazuje się bowiem, że będziemy musiały doprowadzić budynek do stanu deweloperskiego i dokonać jego urzędowego odbioru. Nie mamy na to już wiele czasu, a i pieniędzy również w tym momencie nie mamy wystarczających. 


Całą nadzieję opieramy na Panu. Polecamy się Waszej modlitwie, a naszą troskę przerzucamy na Niego.

MAMY TRAKTOR

MAMY TRAKTOR

No i zdarzył się cud!

Niewyobrażalne zupełnie, że to się wydarzyło! Dzielimy się z Wami naszą radością, abyśmy wszyscy mogli za to Bogu dziękować.

Najpierw był kłopot z koszeniem i odśnieżaniem, bo nasz wysłużony traktorek nie dawał wciąż rady i zwykłym jego stanem stała się awaria. Pisałyśmy o tym w ubiegłorocznej kronice do Was na Boże Narodzenie.

Podjęłyśmy decyzję, że prosimy Pana o nowy traktorek. Ustaliłyśmy, że pierwszą rzeczą, którą w tym kierunku poza modlitwą uczynimy, będzie zdobycie wiedzy, czego dokładnie szukamy, jakie parametry powinien mieć traktor i sprzęty, które są nam najbardziej potrzebne, tzn. kosiarka do nieużytków i pług do odśnieżania.

 

Kiedy już po paru miesiącach te dane zgromadziłyśmy oraz wspólnie zdecydowałyśmy się na konkretny model, pojawił się w kole nieznany nam wcześniej człowiek.

 

Zaczął pytać, czego potrzebujemy. Gdy przełożona w opowieści o naszych potrzebach koncentrowała się na budowie, sam zapytał o traktor. Od słowa do słowa obiecał na koniec, że nam go kupi.

Długo nie mogłyśmy uwierzyć, że to nie żart. Popatrzcie jednak sami! To się naprawdę wydarzyło. W sierpniu po raz pierwszy same skosiłyśmy naszą łąkę kosiarką bijakową.

A przy tej okazji wielkie dzięki dla naszych przyjaciół z Suchej Huty, którzy dają nam wielkie wsparcie techniczne w naszych zmaganiach z nowym sprzętem! Jesteśmy w kwestii obsługi maszyn rolniczych nowicjuszkami.

Na początki września O. Łukasz, karmelita bosy z Drzewiny, poświęcił traktor, co widać powyżej.

WIOSENNE RADOŚCI NA BUDOWIE

WIOSENNE RADOŚCI NA BUDOWIE

elewacja i drzwi

Z radością donosimy, że prace postępują i jak widzicie na zdjęciach, nasza elewacja rośnie. Oprócz okien mamy też drzwi zewnętrzne! Zostały jeszcze do wstawienie te od systemu oddymiającego, ale również wkrótce zostaną zamontowane.

BUDOWA PRZEDŚWIĄTECZNIE

BUDOWA PRZEDŚWIĄTECZNIE

Kochani Przyjaciele,

 

 

Święta tuż tuż, a na naszej budowie jeszcze w Wielki Piątek trwają prace. Bardzo się tym cieszymy, choć same trwamy raczej gdzie indziej, to znaczy przy Jezusie.

 

Chcemy się jednak z Wami podzielić radością z postępu robót: zostały zamontowane wszystkie okna, ruszyła budowa elewacji, trwają prace przy instalacji elektrycznej a zaraz po Świętach zostaną wstawione drzwi zewnętrzne. Bogu i Wam niech będą dzięki. Zamkniemy tym samym budynek i rozpoczynamy działania przy instalacjach. A ufamy, że św. Józef nie zawiedzie i dalsze prace wewnątrz budynku również będą możliwe.

 

Póki co udało nam się pozyskać już w darowiznie pewną liczbę parapetów wewnętrznych, drzw do pomieszczeń oraz paneli podłogowych. Ogromnie się tym cieszymy i DZIĘKUJEMY wszystkim, którzy nam pomogli!

DACH I OKNA

DACH I OKNA

udało się

Wszystkim naszym przyjaciołom i dobrodziejom niniejszym donosimy, że udało się nam wykończyć dach.

W przyszłym tygodniu zostaną zamontowane okna, które dziś wjechały na plac budowy.

A zaraz po nich ruszy wykonanie elewacji budynku.

Mamy również podpisaną umowę na montaż drzwi zewnętrznych.

Zamkniemy budynek. Bogu dzięki!

Dzielimy się z każdym z Was nasza radością i DZIĘKUJEMY ZA WIELKIE WSPARCIE!

BOŻE NARODZENIE

BOŻE NARODZENIE

Pan przyjął ciało, aby mógł przyjść. Poprzez swoje wcielenie powiedział: Jestem twój. I na chrzcie świętym powiedział do mnie: Jestem twój. W Eucharystii wciąż na nowo mówi: Jestem twój, abyśmy mogli odpowiedzieć: Panie, jestem Twój. Idąc ze Słowem, wchodząc w tajemnicę Jego wcielenia, Jego bycia z nami, chcemy przyswoić sobie Jego jestestwo, chcemy wyrzec się naszego istnienia, oddając się Temu, który dał się nam.

Aż trudno uwierzyć, że kolejny rok upłynął i ponownie mamy ten zaszczyt, że – w choć tak skąpej formie – możemy zagościć w domach naszych Przyjaciół i Dobroczyńców… To niezwykłe, że często nie znając się osobiście, możemy doświadczać Waszej gościnności i miłości. Nasza wdzięczność niech zatem wyprzedza opisy i rozważania – niech stanie się zwiastunem i zapowiedzią tego, że o wiele bardziej pragnie odwiedzić Was Pan – Bóg wierny i sprawiedliwy, który widzi każde, nawet najmniejsze dobro i który „przyjął ciało, aby mógł przyjść”. Właśnie Jemu chcemy powierzyć nasz los, a także los tych, którzy towarzyszą nam w naszej codzienności swoją modlitwą, ofiarą, cierpieniem i życzliwością… Wiemy, że razem możemy mieć udział w czymś o wiele większym niż tylko ziemskie dzieło. Razem możemy zbudować coś, co jest znakiem rzeczywistości o wiele głębszej i trwalszej niż tylko doczesny klasztor, mianowicie Królestwa Bożego. Dlatego dziękujemy Wam za Waszą stałą obecność, za każdy dar serca, za każdy dar materialny. Są one i dla nas znakiem! Mówią nam o miłości Boga, o Jego opatrzności i o Jego obecności pośród nas.

Rok, który właśnie się kończy upłynął nam pod szczególnym wezwaniem. 8 grudnia 2020 papież Franciszek zawierzył kolejne dni i miesiące wielkiemu Patronowi – św. Józefowi. Nasza wspólnota, krucha i miotana przeciwnościami nie raz w ciągu minionego czasu odwoływała się do opieki tego Świętego. Wzorem św. Teresy od Jezusa, która losy zakładanych przez siebie wspólnot wiązała z pomocą Józefa, i my prosiłyśmy go o wsparcie. Finanse, skład personalny, zarobkowanie, budowa… W tych wszystkich obszarach prosiłyśmy o pomoc i doświadczałyśmy wysłuchania. Nieraz działo się wszystko w sposób iście cudowny, jak chociażby wówczas, gdy niemal w ostatnim momencie pojawiły się w naszym klasztorze pieniądze na okrycie nowej części dachem. Dokładnie tyle, ile potrzebowałyśmy! Ale też prosiłyśmy konkretnie, pisząc na karteczkach liściki i podkładając je pod figurę Świętego…

Po „dachowym sukcesie” musiałyśmy jednak zrobić przerwę w naszej budowlanej przygodzie. To, co działo się we wspólnocie było bowiem mocno angażujące. Tak jak pisałyśmy Wam już w ubiegłym roku, wspólnota przechodziła czas personalnych zmian. Oznaczało to, że rozmaite siostry przyjeżdżały do nas, na krótsze bądź dłuższe okresy, aby rozeznać, czy ich Pan do Suchej Huty nie woła. W Karmelu bowiem taka decyzja musi być zawsze najpierw wolnym wyborem konkretnej osoby, zanim ją później zatwierdzi lub nie kapituła klasztoru. I jak się możecie domyślać ktoś to wezwanie Pana usłyszał, a ktoś nie. Koniec końców, z czasu rozeznawania i niepewności nasza wspólnota wyszła zmieniona i wzmocniona. Jest nas obecnie „czarnych”, czyli sióstr po profesji wieczystej – dziewięć. Dodatkowo nasza najmłodsza siostra, która jest jeszcze w trakcie formacji początkowej, przebywa czasowo w klasztorze macierzystym w Gdyni. Tam uzupełnia to, czego w formacji w warunkach fundacyjnych nie mogłyśmy jej zapewnić. Tymczasem nowa ekipa odważnie i z zapałem podjęła poprzednie wyzwania wraz ze wszystkimi nowymi, które – jak to w życiu – wyłaniają się zawsze nie wiadomo skąd i zapraszają do jeszcze głębszego, pełnego zaufania powierzenia się Bogu.

 Jednym z takich wyzwań okazała się być kwestia… posiadania traktora. Mieszkamy na wsi, pod naszą opieką znajduje się spory kawałek ziemi, której w chwili obecnej nie uprawiamy, co nie oznacza braku zajmowania się nią. Łąka stanowiąca zdecydowaną większość terenu powinna być przecież regularnie koszona. Do tej pory pomagali nam sąsiedzi, którzy swój czas dzielili między pracą na roli, różnymi zobowiązaniami i nas. Rezultat? W tym roku trawa wraz z chwastami osiągnęła w niektórych miejscach rekordową wysokość ponad 1,5 metra… Oczywiście wszystko to w oczekiwaniu na skoszenie… Dodatkową trudnością są samosiejki, które coraz wyraźniej przekształcają nasz teren w las. Aby można było choć od czasu do czasu wyjść na spacer i nie zawrzeć przy okazji bliższej znajomości z kleszczami bądź żmiją, siostry przekaszały ścieżki kosą spalinową. Dla kobiety to jednak spory wysiłek, więc zdecydowałyśmy się dokupić kosiarkę do naszego traktorka. Do tej pory był on używany głównie do odśnieżania, przy czym biorąc pod uwagę jego wiek (pochodzi z lat 70 ubiegłego wieku), odśnieżanie nim było nie lada wyczynem. Miałyśmy jednak nadzieję, że skoro radzimy sobie z odśnieżaniem, to po dokupieniu kosiarki będziemy na podobnych zasadach radzić sobie z koszeniem. I tak byłaby to spora ulga. Tymczasem okazało się, że właściciel kosiarki nie zdecydował się na jej sprzedaż. Powód? Stan silnika traktora… Podbudowane z jednej strony swoimi zdolnościami i siłą przetrwania, która pozwoliła nam używać tego sprzętu aż do tej pory, z drugiej zaś zmartwione koniecznością kolejnego zakupu rozpoczęłyśmy rozeznanie tematu i starania o dofinansowanie… Ufamy, że i tu poprowadzi nas Opatrzność w kwestii tego, jaki sprzęt kupić, i tego jak zdobyć potrzebne fundusze…

Prace przy budowie naszego klasztoru udało się nam wznowić pod koniec tegorocznego pięknego lata. Przy większej liczbie sióstr pojawiła się też dodatkowa motywacja – cóż… Gdyby ktokolwiek chciał teraz do nas dołączyć, będzie troszkę krucho z miejscem…. Nowa część zawiera ponadto bardzo ważne dla naszego życia kuchnię, refektarz, piwnicę, no i właśnie owe, tak potrzebne teraz, dodatkowe cele mieszkalne… Ale trzeba było zacząć od tego, co w ziemi, czyli od instalacji zewnętrznych koniecznych do funkcjonowania budynku. Okazało się, że projekt instalacji sanitarnej nie odpowiada co do koniecznych poziomów realnemu osadzeniu naszej oczyszczalni. A wszyscy łudzili się, że będzie odpowiadał… Pisałyśmy o tym na naszej stronie internetowej, gdyż fakt tych dodatkowych komplikacji, a zarazem dodatkowych kosztów mocno nas przybił. Ponieważ nasza oczyszczalnia przydomowa nie spełniała pokładanych w niej nadziei i już bardzo długo była dla nas sporym wyzwaniem, zdecydowałyśmy się na zakup nowej. I z jeszcze większą energią ruszyłyśmy do zdobywania kolejnych funduszy. Na szczęście większa liczba sióstr oznacza nie tylko większe potrzeby, ale i więcej pomysłów na to, jak je zaspokoić. Część z nas zabrała się zatem za pisanie próśb o dofinansowanie, inne postanowiły zbadać możliwości zarobkowania. Dzięki temu wzbogaciłyśmy naszą twórczość o ziołowe herbatki, dodatkowe wzory ikon, w planach jest nagranie płyty z kompozycjami jednej z nas, ruszyłyśmy na poważnie z wylewaniem świec, próbujemy stworzyć przepis na dobre ciasteczka lub cukierki (na razie upiekłyśmy pierniczki), opracowałyśmy nowe wzory kartek drukowanych, powstały również kartki ręcznie robione. A ponadto czapki, torby, torebki i nowe wzory dziesiątek różańca… Jesteśmy w trakcie poszukiwań prawnych możliwości sprzedaży naszych dzieł, liczymy, że wkrótce uda się rozwikłać ten temat. No i czekamy na odpowiedzi na wysłane prośby… Przed nami bowiem konieczność położenia dachówki i wykonania wszelkich robót dekarskich na dachu, co – jak ufamy – nastąpi jeszcze przed zimą. Kolejne etapy to okna i drzwi zewnętrzne w połączeniu z elewacjami, wykończenie cokołów i wyjść z budynku, uporządkowanie terenu budowy, zrobienie choćby tylko koniecznych dojazdów. Potem – instalacje wewnętrzne, tynki, posadzki, drzwi wewnętrzne, prace wykończeniowe wewnątrz wraz z montażem osprzętu elektrycznego, grzewczego, hydraulicznego itp. Jak widzicie, pracy, kłopotów i walki na pewno nam nie zabraknie!

* * *

Polecamy się zatem Waszej modlitwie i obiecujemy nasze zmagania ofiarowywać w tych wszystkich ważnych intencjach, które nosicie w Waszych sercach. Nade wszystko jednak pragniemy wymodlić Wam to, co jest też pierwszym staraniem się naszego życia pośród tych wszystkich doświadczeń i zmagań, mianowicie głęboką i nieprzerwaną łączność z Jezusem. Benedykt XVI w innym miejscu cytowanego na wstępie przemówienia na rozpoczęcie I kongregacji generalnej Synodu Biskupów 6 października 2008, pisał: „Słowo Boże jest niczym drabina, na którą możemy się wspiąć i z Chrystusem również zejść w głębiny Jego miłości. Jest drabiną prowadzącą do Słowa w słowach. „Jestem Twój”. Słowo ma oblicze, to osoba, Chrystus. Zanim zdążymy powiedzieć „jestem Twój”, On już nam powiedział „Jestem twój”. Niech świadomość tej prawdy dodaje Wam sił w Waszych zmaganiach, rozświetla Wasze ciemności i prowadzi w nadchodzącym 2022 roku!

Wasze siostry karmelitanki bose z Suchej Huty