Co u nas w styczniu…

Co u nas w styczniu ...

Witajcie Kochani Przyjaciele! Pozdrawiamy Was serdecznie, jak również tych wszystkich, którzy dzisiaj akurat tu zajrzeli i są „u nas” pierwszy raz… Zazwyczaj odzywałyśmy się do Was w okolicy Bożego Narodzenia, przesyłając życzenia i garść wieści pt. „Co u nas”… Ale miałyśmy od Was sporo zachęt, aby powrócić do częstszych wpisów, abyście bardziej na bieżąco mogli towarzyszyć nam w naszych zmaganiach. Długi czas było to niemożliwe z powodu nadmiaru wydarzeń spadających na małą i często zmieniającą się liczbę sióstr. Ale udało się odrobinę ustabilizować sytuację, możemy zatem z radością powrócić do relacjonowania tego, czym aktualnie żyjemy. Chyba lepiej będzie nie obiecywać częstotliwości, żeby – jak to mówią – „nie zapeszyć”, zdradzę tylko, że pragnienie obejmuje rytm comiesięczny… Oby się udało!

Styczeń rozpoczął się bardzo ciekawie. Normalnie czas świąteczny to również taki moment, w którym po Adwentowej przerwie w kontakcie, odwiedzają nas nasze rodziny i bliscy. To zresztą naturalne, że świętuje się w gronie tych, których się kocha. Warto uświadomić sobie, że przecież cały Kościół jest taką przestrzenią – wspólnotą osób w bliskich relacjach. Może nie zawsze to widać w naszych parafiach, rodzinach czy wspólnotach, jednak to, co Boże i dobre często jest ukryte i ciche. Wzrasta jak ziarno.

Ale mówiąc Kościół miałam na myśli szerszą rzeczywistość niż tylko widzialną. Drugiego stycznia odwiedził nas bowiem… św. Wojciech! Nasza Archidiecezja przygotowuje się obecnie do swojego jubileuszu i tym, kto na nowo ma ewangelizować jej mieszkańców jest właśnie św. Wojciech. Przyszedł zatem i nas zaprosić do zawierzenia siebie Bogu, do odnowy, do podjęcia po raz kolejny wyzwań Ewangelii. Modliłyśmy się przy Jego relikwiach prosząc szczególnie o dar erygowania i wzmocnienia naszej wspólnoty w jej składzie personalnym. Zwłaszcza, że jedna z sióstr dotąd współtworząca naszą ekipę postanowiła wrócić do Gdyni, do swojej wspólnoty macierzystej. Liczymy bardzo, że św. Wojciech wspomoże nas swoim wstawiennictwem i że staniemy się już wkrótce w pełni autonomiczne.

Styczeń upłynął nam także pod znakiem spraw administracyjnych. Podatki, umowy, rozliczenia… Wszystkie te kwestie trzeba było uregulować, co zajmuje sporo czasu i kosztuje sporo nerwów. Znacie to zresztą z własnego życia, więc jest to taki obszar, w którym możemy się spotkać, by się wesprzeć i nawzajem pokiwać głowami ze zrozumieniem. Ogólnie po prostu trzeba przez to przejść i cieszymy się, że wszystko wygląda na opanowane.

Jak pisałyśmy przy okazji życzeń na Boże Narodzenie, cały czas trwają u nas prace związane z powstawaniem klasztoru, w tym momencie dotyczą one głównie tego, co wewnątrz. Wyposażamy nową kuchnię i wszystkie pomieszczenia „przykuchenne”. Na dniach powinnyśmy podpisać umowę na meble, a w między czasie, dzięki wspaniałemu Wojownikowi pozostającemu w służbie Maryi, stolarzowi Marianowi, używane meble kuchenne zakupione do pozostałych pomieszczeń będą miały wygląd wspaniałych mebli na wymiar. Będą służyć siostrze prowizerce w jej zakątku, gdzie powstaną pyszne przetwory i wypieki… Już nie możemy się doczekać, kiedy będziemy mogły rozpocząć prace w nowych przestrzeniach.

Drugą kwestią, która okazała się dość pilna – a nawet raczej najpilniejsza ze wszystkich – to sprawa reorganizacji naszej kaplicy. Nasz Pan, którego chcemy adorować, który nas do tego powołał, w końcu otrzyma piękne tabernakulum. Do tej pory bowiem wszystko, co budowałyśmy, powstawało z gotowych, podarowanych nam materiałów, tak, abyśmy mogły funkcjonować podejmując wyzwania naszego powołania. Tajemnicą Bożej Opatrzności jest to, że mimo ogólnej zasady przypadkowości tych wszystkich elementów, udało się stworzyć z nich jakąś całość.  Ale przyszedł czas, by o niektóre przestrzenie zatroszczyć się bardziej. I tu priorytetem dla nas jest kaplica. Chciałybyśmy przynajmniej raz w miesiącu modlić się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, a ponieważ same możemy jedynie otwierać drzwiczki tabernakulum (które nota bene są po drugiej stronie klauzury, z której nie możemy wychodzić), postarałyśmy się o takie, które będzie dwustronne. Planujemy modernizację całej ściany, w której się ono znajduje, tak aby było również możliwe wystawienie dla naszych gości, zwłaszcza w tych dniach, które w tradycji Karmelu są na to przeznaczone. Są to trzy dni przed Wielkim Postem, Triduum oraz trzy dni w okolicach uroczystości Św. Teresy od Jezusa.  Projekt jest już gotowy, pan Janusz, który go wykonał zaskoczył nas jego pięknem i prostym dostojeństwem. Planowane wykonanie to lipiec, jak tylko całość będzie gotowa zaprosimy Was do udziału w naszej radości dzieląc się zdjęciami. No i zawierzamy opiece świętego patrona pana Józefa i wszystkich, bez których wsparcia finansowego dzieło byłoby niemożliwe do wykonania!

To tyle na razie. Mamy nadzieję, że wszystkim naszym przyjaciołom pomimo zmieniającej się dramatycznie aury nie zabrakło zdrowia i dobrego humoru, a każdy z coraz jaśniejszych i dłuższych, styczniowych dni pełen był dobrego humoru. Pozdrawiamy Was serdecznie, zapewniamy o naszej wdzięcznej modlitwie za Was i same również polecamy się Waszemu wsparciu

Wasze siostry

Boże Narodzenie 2023

Boże Narodzenie 2023

Kochani Nasi Przyjaciele!

Błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński miał zwyczaj zmieniać znane powiedzenie „czas to pieniądz” na „czas to miłość”. Coś w tym jest! Wprawdzie od ostatniego naszego spotkania znowu upłynął rok, to jednak spotykamy się w miłości, więc trochę jakby poza czasem… Zatem i w Bogu! Kolejny raz, choć w różnorodnych powołaniach i miejscach, ale przecież mimo wszystko RAZEM, świętować będziemy ten wyjątkowy moment, w którym Słowo stało się ciałem, a Bóg człowiekiem… Cieszymy się ogromnie, że ponownie zawitamy do Waszych domów, przekazując garść wieści o tym, co u nas. My także wiemy troszkę, jak Wy sobie radzicie. Wiemy to z próśb o modlitwę, które przypływają do naszego klasztoru drogą elektroniczną, telefoniczną, korespondencyjną… Wiemy to spotykając się z Wami przy okazji różnych form wsparcia, którego nam hojnie udzielacie – jest to taka wyjątkowa wymiana miłości w czasie, która tworzy z nas wspólnotę. I za nią chcemy Bogu i Wam gorąco podziękować. A jak nam upłynęły miesiące od ostatniego naszego spotkania? Oto kilka najważniejszych spraw i wydarzeń, którymi chciałybyśmy się z Wami podzielić.

Główną naszą troską u początków mijającego właśnie roku była konieczność takiego wykończenia zbudowanego wcześniej III etapu klasztoru, aby był możliwy jego odbiór techniczny. A był to warunek rozliczenia dotacji, umożliwiającej nam zmianę ogrzewania z pieca na drewno na pompy ciepła. Jak się domyślacie była to duża zmiana jakościowa w naszym funkcjonowaniu. Wprawdzie były siostry, które z nutką nostalgii pożegnały konieczność całorocznego palenia w piecu, niemniej i one miały świadomość, że jest to wymagające zajęcie, które z upływem czasu będzie coraz trudniejsze do spełnienia. Rozmowy związane z dotacją, zakończyły się podpisaniem umowy – a przed nami stanęło takie zorganizowanie ekip, terminów, pieniędzy, aby móc sprostać jej warunkom. Przy tej okazji pozdrawiamy serdeczne wszystkich, którzy pomogli nam przygotowując umowę, udzielili wsparcia i fachowych porad, abyśmy mogły z odwagą podjąć to wyzwanie. Dziękujemy również i pozdrawiamy wszystkie ekipy małe i wielkie, które u nas pracowały! Bez Waszego zaangażowania nie miałybyśmy szans na zrealizowanie tego trudnego zadania!

Całe dzieło wykończania domu od środka oraz pierwsze próby zagospodarowania terenu wokół budynku – co było wymagane do jego odbioru technicznego – zakończyły się w czerwcu. Na początku lipca postanowiłyśmy więc podarować sobie czas wyciszenia, by choć trochę dojść do siebie i zaczerpnąć ducha do dalszych zmagań. Dwa tygodnie – które podobno są konieczne, aby odpoczynek mógł przynieść jakiś rezultat – upłynęły nam w pokoju, a zwykły, klasyczny układ dnia został wzbogacony o małe wspólnotowe przyjemności. Kiedy doda się do tego chwile spędzone przed Panem, który sam zachęcał mówiąc „przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” efekt odświeżenia i odnowienia murowany. Było to wspaniałe doświadczenie tym cenniejsze, że przeżyte wspólnie!

3

Oczywiście nie budowa jest najważniejszą sprawą w naszej wspólnocie, a przynajmniej nie ta materialna, choć nie da się ukryć, że trudno czasem oderwać od niej wzrok, zwłaszcza, kiedy terminy gonią. Jednak to, do czego zostałyśmy wezwane, to budowa relacji z Panem we wspólnocie sióstr, a także we wspólnocie rozumianej szerzej – z innymi wspólnotami Karmelu, z naszymi braćmi, sąsiadami i mieszkańcami okolicznych miejscowości, no i z Wami! A jednym z najważniejszych momentów takiego budowania to wspólne świętowanie. W tym roku najważniejsze wydarzenie naszej wiary – Paschę – przeżyłyśmy we wspólnocie z naszymi braćmi z Drzewiny. Było to wyjątkowe doświadczenie dla obu naszych wspólnot, które od wielu już lat, z racji bliskiego sąsiedztwa, wspólnie przeżywają wszystkie najważniejsze karmelitańskie – i nie tylko karmelitańskie – święta. Jednak pierwszy chyba raz, nasze obie wspólnoty spotkały się po to, by wyrazić pragnienia i potrzeby i to z nich ułożyć program świętowania. Dzięki temu przebieg wigilii paschalnej był rzeczywiście naszym wspólnym dziełem. I na długo pozostanie w naszej pamięci. Oczywiście nie oznacza to jakiejś liturgicznej rewolucji – wszystkie części wigilii paschalnej pozostały zachowane – jednak zawsze pozostaje do ustalenia kwestia, w jaki konkretny sposób wykonać to, co na celebrację się składa. Dla nas, mniszek największym wyzwaniem był pomysł i pragnienie braci, aby cała liturgia rozpoczęła się o godz. 24. Do tej pory, rozpoczynałyśmy ją jednak dużo wcześniej i bałyśmy się, czy uda się nam w miarę trzeźwo, bez zasypiania, wziąć udział w całości tego wydarzenia. Bracia chyba nie spodziewali się, że sama liturgia słowa, która dla nas ma ogromne znaczenie, zajmie tyle czasu. Jednak wszystkie czytania i psalmy wykonywane w sposób uroczysty, muszą trochę trwać. Dla sióstr sporym wyzwaniem było również pragnienie braci, aby zakończyć liturgię procesją po naszym dziewięciohektarowym terenie. Pisząca te słowa, była przekonana, że na sam koniec wielkiej celebracji czeka nas… wielka katastrofa. Tymczasem jednak wszystko przebiegło w pokoju i radości. A procesja, która trwała około godziny, zamiast znużyć, bądź okazać się mega trudną, okazała się… za krótka! Długo można by opisywać to doświadczenie. Musieliśmy wyglądać dość oryginalnie – ubrani ciepło, z latarkami-czołówkami na głowach, śpiewając pieśni o zmartwychwstaniu i z Jezusem w Najświętszym Sakramencie pośród nas… Chodziliśmy we mgle (która nota bene bardzo ciekawie wygląda w ciemności w świetle latarki), gdzie się dało ogłaszając wszem i wobec, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał!!! Obie nasze wspólnoty uznały wspólną celebrację Paschy za coś, co chcielibyśmy kontynuować.

Wśród duchowych wątków, którymi chciałybyśmy podzielić się z Wami, kolejnym, ważnym wydarzeniem stały się dla nas odwiedziny naszej świętej siostry – św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Teresa peregrynowała już po Polsce w swoich relikwiach, tym razem jednak chyba nie towarzyszyło jej wizycie mocne nagłośnienie. Dla nas i dla naszej lokalnej społeczności było to wydarzenie wyjątkowe. Nie byłyśmy w oficjalnych planach. A jednak Teresa zapragnęła nas odwiedzić. Nasi sąsiedzi bardzo przeżyli ten fakt – przecież ona jeździ do wielkich religijnych ośrodków, jak Rzym czy Częstochowa, a tu pojawiła się w maleńkiej Suchej Hucie – mówili… Wszyscy odczuliśmy jej obecność przez różnorakie dary – czy to pokój, czy woń róż, czy wewnętrzne poznanie… Dla naszej wspólnoty jej pojawienie się było o tyle ważne, że przed nami coraz bliżej moment weryfikacji. Według najnowszych dokumentów Kościoła, nowe klasztory muszą ukonstytuować swoje istnienie w przeciągu 15 lat od wyruszenia grupy fundacyjnej. Nam czas ten upływa w październiku przyszłego roku. Prosiłyśmy więc naszą świętą siostrę, aby uprosiła nam prawdziwą autonomię, która będzie mogła zostać zatwierdzona przez Kościół i tym samym nadal będziemy mogły pełnić swoją misję w tym miejscu. Sam dzień jej przybycia też miał swoją wymowę – 24 sierpnia to dzień, w którym Wielka Teresa, nasza reformatorka i odnowicielka rozpoczęła dzieło reformy Karmelu. Tradycję śpiewania Te Deum w tym dniu jako dziękczynienie Bogu postanowiłyśmy dopełnić przy relikwiarzu Małej Teresy, wraz z naszymi braćmi z Drzewiny i wszystkimi przybyłymi gośćmi.

Kolejnym wydarzeniem, którym chciałybyśmy się z Wami podzielić są wspólnotowe rekolekcje, które w naszej wspólnocie ponownie przeżywałyśmy w jesiennej aurze.

W zeszłym roku, największym rozproszeniem dla wielu z nas były…grzyby obficie rosnące w tym czasie w naszych zagajnikach (naturalnie tych ze zdjęcia nie zbieramy). Bałyśmy się, że i w tym roku trzeba będzie bronić się przed pokusą zbierania, suszenia bądź przerabiania tych wspaniałych Bożych darów. Na szczęście Pan, znając naszą słabość podarował nam krótki sezon grzybowy odrobinę wcześniej, tak, że w samych rekolekcjach grzybów nie było. A samo doświadczenie modlitwy pod opieką ks. Mariusza okazało się wydarzeniem niezwykle intensywnym i obfitym w Bożą łaskę, która w różnych swoich odsłonach i pomysłach… wyrastała jak grzyby po deszczu.

Szczególnym gościem tego czasu była Matka Boża, której wizerunek z Guadalupe pojawił się u nas za przyczyną jej płaszcza. Modliłyśmy się indywidualnie i wspólnotowo przy nim i otulone nim… Oczywiście nie był to oryginał, lecz kopia, która jednak została uszyta w myśl objawienia i dotknięta do obrazu, zatem – jak ufamy – posiadająca odpowiedniej „moc”. Także Maryi zawierzałyśmy wszystkie nasze małe i duże troski, prosząc, by ukryła nas pod swoim płaszczem i uczyniła nas niewidocznymi dla wszystkich naszych nieprzyjaciół.

A dzisiaj? Na dzisiaj jesteśmy w trakcie przenoszenia się do nowej części. To, co najbardziej kluczowe, to organizacja kuchni. Możecie sobie wyobrazić, ile kosztuje wykonanie wspólnego projektu, jeśli ma on dotyczyć pomieszczenia użytkowanego przez dziewięć kucharek… Już samo ustalenie wysokości blatów było nie lada wyzwaniem! Jesteśmy różne… ale z woli Jezusa tworzymy wspólnotę, co wyraża się również w tym, że potrafimy się dogadać. Bardzo nam zależy, aby cały ten kuchenno-refektarsko-prowizoryjny zakątek mógł zacząć funkcjonować. Bo w klasztorze nie tylko kucharka potrzebuje miejsca do pracy w kuchni. Refektarka(czyli siostra zajmująca się przygotowywaniem śniadań i kolacji), prowizerka (czyli siostra zajmująca się zaopatrzeniem, a więc i przetworami), siostra kołowa (czyli zajmująca się gośćmi) również potrzebują kuchennego zaplecza. Tak więc z ufnością czekamy na nowy etap naszego funkcjonowania – opowiemy Wam już niedługo, jak nam poszło!

Z serdecznymi pozdrowieniami

Wasze siostry

Kończy się już maj, a co na budowie?

Kończy się już maj, a co na budowie?

Prace wykończeniowe są bardzo zaawansowane, o czym możecie się przekonać na zdjęciach poniżej. Było to możliwe dzięki pomocy z wielu rozmaitych źródeł. 

 

Są więc mniejsze ofiary, które wpłacacie z wielką wiernością i które są dla nas przejawem życzliwej miłości, którą cenimy sobie niezwykle wysoko.

 

Otrzymałyśmy także pomoc od naszego Ojca Generała z Rzymu.

 

A udało się również uzyskać darowizny na prace wykończeniowe z organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie oraz z Fundacji Orlen. Obu tym organizacjom jesteśmy bardzo wdzięczne.

 

Przed nami jeszcze prace nad zagospodarowaniem terenu. Właśnie również się rozpoczęły. Mamy za co Bogu i Wam wszystkim dziękować!

Refektarz
Kuchnia
Klatka schodowa
"Brudna" kuchnia
Cela
Previous slide
Next slide

A JEDNAK NADCHODZI WIOSNA…

A JEDNAK NADCHODZI WIOSNA…

Prace na naszej budowie przeniosły się do środka już dawno.

Po pierwszych wykończeniu pomieszczeń przeznaczonych na kotłownię, które umożliwiły jeszcze w grudniu instalację pomp ciepła w nowym skrzydle, przeszliśmy natychmiast do prac w pozostałych wnętrzach.

 

Mamy za co dziękować wszystkim, którzy przyczynili się i przyczyniają do widocznego na zdjęciach postępu. Robimy to tutaj, ale przede wszystkim przed Panem na modlitwie. Mamy świadomość, że pomagacie nam często dużym własnym kosztem i bez rozgłosu. 

 

Prosimy Ojca, który widzi w ukryciu, aby Wam spłacił nasze wobec Was długi. 

Na Boże Narodzenie

Na Boże Narodzenie

KOCHANI NASI PRZYJACIELE!

Tradycyjnie już pragniemy spotkać się z Wami przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i przekazać Wam nasze pozdrowienia, wyrazy wdzięczności, a i o nas słów kilka… Jednak na samym początku kierujemy słowa uwielbienia – jak dobry jest Bóg, że podarował nam możliwość uczczenia bliskich, pełnych ciepła relacji! Jak dobry jest dając nam możliwość zwrócenia uwagi na siebie nawzajem w tym co kruche, w tym, co dopiero się rodzi… Niech będzie uwielbiony za to, że w swojej Opatrzności wybrał właśnie taki sposób na swoje pojawienie się pośród nas! Dziękujemy za ciche, ubogie, ale i pełne ukrytej mocy przychodzenie!

Dla naszej wspólnoty znakiem takiej właśnie Jego obecności jesteście Wy, Drodzy Przyjaciele. Po wielokroć doznajemy od Was wsparcia, zupełnie bezinteresownej życzliwości, wyrażonej w różnego rodzaju darach. Bardzo często otrzymujemy ją właśnie w taki sposób, jak to przychodzenie Boga w Jego narodzeniu – cichutko, blisko i konkretnie. Jesteście więc dla nas znakiem, sakramentem Bożej Opieki. I my również pragniemy stać się dla Was czytelnym znakiem tego, że Bóg jest. Że czyni cuda, codziennie na nowo zsyłając nam wszystkim Swoją miłość i łaskę!

Rok, który pomału dobiega końca był niezwykle pracowity. Ale czy to wszystko, co udało się dokonać nie jest Jego darem? Oczywiście, kiedy staje się do walki, doświadcza trudów i zmagań, kiedy towarzyszy nam przekonanie, że dzieje się to wszystko w samotności i opuszczeniu, na granicy możliwości – można ulec złudzeniu, że to my sami pracujemy działamy, dokonujemy różnych dzieł… Pan jednak powiedział Mojżeszowi „stań na skale, a gdy będzie przechodzić moja chwała, zobaczysz ją z tyłu” i właśnie to może być świetną wskazówką. Bo kiedy popatrzymy wstecz, uczciwie oceniając to, co za nami, bez trudu dostrzeżemy i Bożą obecność i Boże działanie… My dzisiaj też patrząc wstecz nie mamy wątpliwości – nie dałybyśmy rady wykonać tych wszystkich prac same. Było tego za dużo! „Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem” – chciałoby się zawołać z prorokiem! Zresztą… Zobaczcie sami!

Pisałyśmy w zeszłym roku o naszych zmaganiach z terenem, który znajduje się pod naszą opieką. O koszeniu, zarastającym lesie i przygodach z traktorkiem. I kiedy czekałyśmy na odpowiedź na prośbę o dofinansowanie, aby porządna kosiarka, zawieszona na porządnym traktorze mogła wspomóc nas w naszej pracy – to właśnie Wy przyszliście nam z pomocą. Nie możemy ujawnić szczegółów pojawienia się traktorka w naszej wspólnocie, ponieważ dla osób, które się do tego przyczyniły ważne jest ukrycie. W każdym razie traktor jest! I kosiarka, i pług do odśnieżania! Pierwszy raz mogłyśmy więc naprawdę zadbać o nasz teren w całości. Okazało się, że nawet siostry, które
nie mają doświadczenia w tego rodzaju pracach zaangażowały się w dzieło uporządkowania naszej łąki i tym sposobem pokonałyśmy prawie 9 ha chwastów, samosiejek i trawy. Towarzyszyły nam bociany, które na sam dźwięk pracującego traktorka zlatywały się nie wiadomo skąd i „pracowały” po swojemu… A teraz, kiedy spadł pierwszy śnieg, ze spokojem mogłyśmy wyruszyć do odśnieżania drogi dojazdowej i placu przed klasztorem! Naprawdę trudno nam wyrazić wdzięczność, bo też trudno nam oddać słowami, jaką pomocą jest dla nas ta maszyna wraz z całym osprzętem. I oczywiście wyrazy wdzięczności kierujemy też do naszych sąsiadów, bez pomocy których początkujące traktorzystki, jakimi jesteśmy, pewnie nic by nie zrobiły…

Kolejną sprawą, za którą siostry z całym zapałem i zaangażowaniem postanowiły się zabrać, to zagajniki. Na naszym terenie istnieją bowiem fragmenty porośnięte drzewami, które powstały z powodu bliskości prawdziwego lasu. Nie jest to może duży obszar, ale podobnie, jak całą resztą, jak dotąd nie byłyśmy w stanie się nimi zajmować. W tym roku jednak, przy udziale mieszkańców Suchej Huty udało się podjąć wyzwanie i zrobić konieczne porządki. I tu znowu traktorek okazał się nieocenioną pomocą. Część bowiem pracy wykonywałyśmy same, wycinając najmniejsze drzewka i obcinając suche gałęzie, które potem trzeba było zwieźć na jedno miejsce… Cały teren postanowiłyśmy również w końcu odrobinę zagospodarować. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc jednej z pobliskich szkółek i otrzymane od nich krzewy, drzewa i kwiaty. Siostra opiekująca się ogrodem, wraz z drugą, która jej pomagała, nasadziły więc około 300 sztuk różnych roślin. Większość z nich sprawia wrażenie zadomowionych, więc nie możemy się doczekać wiosny, żeby ucieszyć oko kwitnącymi pięknościami. Nasza praca i staranie miały bowiem nie tylko estetyczny, ale i praktyczny cel. Chciałybyśmy, aby Pan Jezus ukryty w Tabernakulum mógł cieszyć się świeżymi kwiatami, dlatego liczymy bardzo na wspaniałe owoce starań w ogrodzie.

Na początku roku naszą wspólnotę zmógł wirus i na krótki czas musiałyśmy się odizolować radykalniej niż dotąd. Ale Boża Opatrzność pobłogosławiła ten czas, bo właśnie to odosobnienie i cisza w klasztorze stały się dla naszej siostry okazją do nagrania płyty. O tym projekcie pisałyśmy Wam w zeszłym roku, a dzisiaj z drżeniem i radością pragniemy podzielić się muzyką, która powstała w naszym klasztorze. Ufamy, że będzie to miła niespodzianka i znak naszej siostrzanej wdzięczności za każde Wasze wsparcie!

Innym, pochłaniającym naszą wspólnotę tematem jest trwająca budowa… I tu kilka spraw zbiegło się jednocześnie. Początkiem stał się niezbyt udany zakup brykietu, który okazał się zbyt trudny dla kobiecych możliwości palenia w piecu. Tylko nieliczne siostry mogły pełnić we wspólnocie posługę palacza i to zmobilizowało nas do szukania innych rozwiązań. Dzięki podjętemu rozeznaniu zrozumiałyśmy, że musimy – jest to już konieczność wynikająca z prawa – zmienić piec i wycofać się z ogrzewania na paliwo stałe. A ponieważ w związku z budową i tak myślałyśmy o zmianie kotłowni, teraz zostałyśmy postawione przed koniecznością zmiany radykalniejszej, niż się spodziewałyśmy. Spośród wielu różnych rozważanych form ogrzewania najkorzystniejsze dla nas okazały się pompy ciepła. Oczywiście nigdy nie dałybyśmy rady same dokonać tak potężnej modernizacji. Cały sierpień, wrzesień, październik i listopad upłynął nam zatem na negocjacjach warunków dofinansowania. I dzięki olbrzymiej pracy, życzliwości i starań wszystkich stron w końcu podpisałyśmy umowę. W tej bardzo dobrej wiadomości jest jednak ukryte wyzwanie – aby spełnić wszystkie warunki musimy wykończyć nowe skrzydło klasztoru… Optymalnie byłoby zrobić to tak, aby jego odbiór nastąpił w czerwcu 2023 roku, czeka nas zatem olbrzymia praca. Do końca grudnia musimy zamontować pompy, do tej pory mamy zrobioną elewację, wstawione okna, drzwi zewnętrzne, położoną elektrykę i hydraulikę, zrobione posadzki. Teraz reszta, czyli wykończenie całości… Nasza wspólnota, a zwłaszcza trzy „dzielne wojowniczki” spośród nas, które bezpośrednio stawiają czoła budowlanym wyzwaniom, ma poczucie, że tak jak Dawid staje naprzeciw Goliata – przeciwnika niespotykanych rozmiarów, wymachującego wałem jako bronią… Ale… z nami jest Pan!!! I to Jego mocy ufamy nade wszystko.

Aby choć trochę dać wyraz duchowej stronie naszej egzystencji
chciałybyśmy powiedzieć, że i od strony wspólnoty wykonujemy poważną pracę. Wszystkie siostry, które zostały przez Pana zaproszone do przeżywania swojego powołania w Suchej Hucie, jak dotąd podtrzymują swoje postanowienie. Rozpoczęłyśmy zatem pracę formacyjną mającą na celu stworzenie wspólnotowego projektu życia, która zakończyła się jego powstaniem. Teraz przed nami czas weryfikacji – chcemy sprawdzić na ile odpowiada on praktyce życia oraz czy i gdzie praktyka życia potrzebuje nawrócenia… Bardzo chcemy nie zawieść nadziei pokładanych w nas przez Boga, a i przez tych, wśród których żyjemy. Abyśmy były źródłem bijącym w Kościele, miejscem, przez które Bóg będzie wylewał swoją łaskę – potrzebna jest praca nad sobą, coraz pełniejsze otwieranie się na Jego działanie i oparte na konkretnym doświadczeniu ufne powierzenie się Jemu. Mamy nadzieję, że nasz wysiłek włożony w osobistą i wspólnotową formację będzie i dla Was inspiracją, by odważnie i z ufnością skorzystać z możliwości jakie Bóg daje, aby wzrosła wasza wiara i rozwinęła się miłość!

I tak w naszym małym sprawozdaniu dotarłyśmy do momentu szczególnie wzruszającego – do życzeń. Kochani nasi Przyjaciele z całego serca życzymy, abyście mogli poprzez te Święta odnowić swoją osobistą relację z Panem Bogiem – poczuć, że On naprawdę jest i w dodatku, że jest BLISKO! Niech Jego łaska i miłość dotkną wyraźnie Waszych serc, abyście mocą tego doświadczenia mogli z odwagą i ufnością wejść w kolejny, 2023 rok!

WASZE SIOSTRY

BLIŻEJ

SAVE_20221026_065155

BLIŻEJ

Kochani Przyjaciele Wspólnoty i Ci, którzy tu zaglądacie,

Nasza S. Estera jest bliska wydania pierwszej płyty ze swoimi kompozycjami, jest to muzyka fortepianowa. 

Na razie jesteśmy jeszcze w fazie realizacji i szukamy wsparcia na ten cel.  Przed nami jeszcze profesjonalna obróbka dźwięku i tłoczenie płyt.

 

Pomysł jest realizowany we współpracy z wieloma osobami: Nagrania źródłowe mogły powstać dzięki życzliwości Ks. Pawła Rąbcy, który użyczył nam swojego profesjonalnego sprzętu. Fundacja „Spotkajmy się pod Jerycho” pomogła nam nieodpłatnie w nakręceniu filmu, który możecie obejrzeć powyżej. Fundacja Barnaby i środowisko Galilei oraz Szkoły Biblijnej Archidiecezji Gdańskiej, będą płytę produkować i sprzedawać.

 

Wszystkim zaangażowanym osobom jesteśmy bardzo wdzięczne. Same nie mogłybyśmy tego zrobić.

Jeśli możecie, wesprzyjcie tę naszą produkcję na: zrzutka.pl 

 

Dochód ze sprzedaży płyty ma zostać przeznaczony w całości na dokończenie budowy III Etapu naszego klasztoru. Dziękujemy wszystkim, którzy ten projekt rozpropagują! Liczymy na Was!

ZBLIŻAMY SIĘ DO WYKOŃCZEŃ III SKRZYDŁA

ZBLIŻAMY SIĘ DO WYKOŃCZEŃ III SKRZYDŁA

A na budowie wciąż jeszcze trwają prace przy elewacji, ale mamy nadzieję, że wkrótce, w końcu, będzie gotowa. Obie ekipy, które do niej się zgłosiły cechuje artystyczna wrażliwość. W każdym razie elewacja klinkierowa na parterze została zakończona, teraz panowie pracują przy tynkach, które zostały zaplanowane jako elewacja piętra.


W środku wszędzie mamy już położone tynki, a w części budynku z piętrem i piwnicą są już wylewki podłogowe, a pod nimi instalacje grzewcze, hydrauliczne itp. Co jest wielką radością.


A w parterowej części łącznika zaś trwają jeszcze prace instalacyjne, ale już nie długo! 

Naszą wielką radością jest że Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku przyznał nam dotację na modernizację kotłowni i częściowo – ogrzewania. Będziemy bardziej eko i pożegnamy nasz kocioł na paliwo stałe, a zaczniemy korzystać z pomp ciepła.


Prosimy Was o modlitwę, aby udało się nam wykonać wszystkie prace w terminie.

Okazuje się bowiem, że będziemy musiały doprowadzić budynek do stanu deweloperskiego i dokonać jego urzędowego odbioru. Nie mamy na to już wiele czasu, a i pieniędzy również w tym momencie nie mamy wystarczających. 


Całą nadzieję opieramy na Panu. Polecamy się Waszej modlitwie, a naszą troskę przerzucamy na Niego.

MAMY TRAKTOR

MAMY TRAKTOR

No i zdarzył się cud!

Niewyobrażalne zupełnie, że to się wydarzyło! Dzielimy się z Wami naszą radością, abyśmy wszyscy mogli za to Bogu dziękować.

Najpierw był kłopot z koszeniem i odśnieżaniem, bo nasz wysłużony traktorek nie dawał wciąż rady i zwykłym jego stanem stała się awaria. Pisałyśmy o tym w ubiegłorocznej kronice do Was na Boże Narodzenie.

Podjęłyśmy decyzję, że prosimy Pana o nowy traktorek. Ustaliłyśmy, że pierwszą rzeczą, którą w tym kierunku poza modlitwą uczynimy, będzie zdobycie wiedzy, czego dokładnie szukamy, jakie parametry powinien mieć traktor i sprzęty, które są nam najbardziej potrzebne, tzn. kosiarka do nieużytków i pług do odśnieżania.

 

Kiedy już po paru miesiącach te dane zgromadziłyśmy oraz wspólnie zdecydowałyśmy się na konkretny model, pojawił się w kole nieznany nam wcześniej człowiek.

 

Zaczął pytać, czego potrzebujemy. Gdy przełożona w opowieści o naszych potrzebach koncentrowała się na budowie, sam zapytał o traktor. Od słowa do słowa obiecał na koniec, że nam go kupi.

Długo nie mogłyśmy uwierzyć, że to nie żart. Popatrzcie jednak sami! To się naprawdę wydarzyło. W sierpniu po raz pierwszy same skosiłyśmy naszą łąkę kosiarką bijakową.

A przy tej okazji wielkie dzięki dla naszych przyjaciół z Suchej Huty, którzy dają nam wielkie wsparcie techniczne w naszych zmaganiach z nowym sprzętem! Jesteśmy w kwestii obsługi maszyn rolniczych nowicjuszkami.

Na początki września O. Łukasz, karmelita bosy z Drzewiny, poświęcił traktor, co widać powyżej.

WIOSENNE RADOŚCI NA BUDOWIE

WIOSENNE RADOŚCI NA BUDOWIE

elewacja i drzwi

Z radością donosimy, że prace postępują i jak widzicie na zdjęciach, nasza elewacja rośnie. Oprócz okien mamy też drzwi zewnętrzne! Zostały jeszcze do wstawienie te od systemu oddymiającego, ale również wkrótce zostaną zamontowane.

BUDOWA PRZEDŚWIĄTECZNIE

BUDOWA PRZEDŚWIĄTECZNIE

Kochani Przyjaciele,

 

 

Święta tuż tuż, a na naszej budowie jeszcze w Wielki Piątek trwają prace. Bardzo się tym cieszymy, choć same trwamy raczej gdzie indziej, to znaczy przy Jezusie.

 

Chcemy się jednak z Wami podzielić radością z postępu robót: zostały zamontowane wszystkie okna, ruszyła budowa elewacji, trwają prace przy instalacji elektrycznej a zaraz po Świętach zostaną wstawione drzwi zewnętrzne. Bogu i Wam niech będą dzięki. Zamkniemy tym samym budynek i rozpoczynamy działania przy instalacjach. A ufamy, że św. Józef nie zawiedzie i dalsze prace wewnątrz budynku również będą możliwe.

 

Póki co udało nam się pozyskać już w darowiznie pewną liczbę parapetów wewnętrznych, drzw do pomieszczeń oraz paneli podłogowych. Ogromnie się tym cieszymy i DZIĘKUJEMY wszystkim, którzy nam pomogli!